Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To prawdziwy skok na las

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Tomasz Ślusarczyk mówi, że warto zachować ten las. Często tu spaceruje, a nawet biega.
Tomasz Ślusarczyk mówi, że warto zachować ten las. Często tu spaceruje, a nawet biega. Mariusz Kapała
- Lasek na Władysława IV musi zostać - przekonują przyrodnicy i naukowcy z UZ. Dlaczego? Bo jego wycięcie może spowodować podtopienia piwnic i pęknięcia na budynkach. To ciąg dalszy wojny cywilizacji z ekologią.

Zostawcie nasze lasy!

O planowanej wycince lasku przy ul. Władysława IV pisaliśmy kilkakrotnie. We wrześniu zeszłego roku zaalarmowała nas jedna z mieszkanek Beata Kosik: - Miasto chce wyciąć dużą część lasu przy wieżowcach na naszym osiedlu - opowiadała. - To barbarzyństwo. I to tylko dlatego, żeby postawić tu sześć domków jednorodzinnych. Pod listem protestacyjnym do prezydenta Janusza Kubickiego podpisało się ponad 1000 osób. Sprawa trafiła na sesję. Za mieszkańcami ujęli się radni, od lewicy po prawicę. Magistrat wciąż forsuje jednak rozwiązania z nowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Lasek ma przeciąć już zaprojektowana droga, która skomunikuje ul. Armii Ludowej i Władysława IV i ułatwi dojazd do Szkoły Podstawowej nr 7. Dzięki temu miałyby powstać miejsca parkingowe dla rodziców odwożących pociechy do szkoły. Kwestią sporną pozostaje też wycinka drzew pod domki jednorodzinne. Miasto przekonuje, że okazałe dęby i modrzewie, których bronili mieszkańcy pozostaną. A pod topór pójdą wyłącznie rachityczne sosny. Obrońcy lasów nie dają wiary tym zapewnieniom. Walczą nadal i znajdują sprzymierzeńców.

Tomasz Krzyśków, ze świebodzińskiego Klubu Przyrodników, uważa, że las powinien być zachowany. On i jego koledzy przygotowali stanowisko w tej sprawie.

- Dziwię się, że w Zielonej Górze tak lekceważąco podchodzi się do kwestii ochrony środowiska - przekonuje. - W okolicach Władysława IV nie rośnie przypadkowy las. To obszar cenny przyrodniczo, na którym żyje kilkanaście gatunków ptaków chronionych. W tym tak cenne okazy jak, dzięcioł zielonosiwy i dzięcioł czarny. W lutym przeprowadziłem inwentaryzację przyrodniczą i mogę stwierdzić jedno: Szkoda tego terenu! Rozwój miasta jest ważny, ale cena, jaką za niego zapłacimy, jest zbyt wysoka.

Mieszkańców wspierają też naukowcy z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Doktor Andrzej Kraiński, który jest jednym z czterech autorów opinii o negatywnych skutkach planu przestrzennego dla okolic Władysława IV, uważa, że inwestycja może przynieść więcej szkód niż korzyści.

- Owszem nowoczesne technologie pozwalają budować w każdych warunkach - mówi. - Na przeszkodzie stoją tylko pieniądze. Pytanie jest inne: Czy warto ryzykować za wszelką cenę? Projektowana droga na ul. Władysława IV leży na skarpie. Kilka okolicznych budynków jest wzmocnionych murkami oporowymi. Jeśli zmienimy ukształtowanie terenu, możemy podkopać fundamenty. Dojdzie do tzw. usuwiska i w konsekwencji budynki popękają. Przy okazji zmienimy też kierunek wód podziemnych…

- A można jaśniej?

- Musimy liczyć się z tym, że za kilka lat mieszkańcy poskarżą się nam na podtopione piwnice. Wycięcie drzew spowoduje zachwianie warunków gruntowo-wodnych, co może spowodować osadzaniem podłoża i popękaniem budynków.

Doktor Kraiński przekonuje, że konieczne są badania geologiczne. W przeciwnym razie pewnego dnia obudzimy się mądrzy po szkodzie. Bo las reguluje poziom wody, który znajduje się w warstwach węgla brunatnego obecnego pod fundamentami budynków.

Magistrat: To niewiarygodny dokument!

A jak do tych wszystkich wątpliwości odnosi się magistrat? Paweł Urbański, dyrektor departamentu inwestycji i zarządzania drogami niechętnie komentuje ekspertyzę naukowców z uniwersytetu.

- Powód jest prozaiczny - tłumaczy. - Jak dla mnie to mało wiarygodny dokument. Tak się składa, że jeden z naukowców pod nim podpisany jest jednocześnie mieszkańcem osiedla przy Władysława IV.
Trudno pisać bezstronne ekspertyzy będąc jednocześnie aktywnym uczestnikiem sporu. To nie pierwsza koncepcja lokalizacji drogi na tym terenie, nikt wcześniej nie zgłaszał takiego niebezpieczeństwa. To bardzo wymowne. Dodatkowo należy podkreślić fakt, że autorzy ekspertyzy nie wykonywali żadnych badań geologicznych, a przecież tuż obok stoją wieżowce, które ostatni raz były badane w latach 70 i 80. ubiegłego wieku. Do tej pory nic złego się z nimi nie stało. Choć doskonale rozumiem mieszkańców, którzy dla ratowania swojego lasu chwytają się różnych sposobów na to, żeby zablokować inwestycję.

- To może warto zrobić te badania, aby zapobiec niebezpieczeństwu?- dopytujemy.

- Na etapie realizacji dokumentacji projektowej na pewno takie badanie zostaną zlecone.

Dyrektor nie jest w stanie odnieść się do stanowiska Klubu Przyrodniczego, gdyż nie zna treści tego dokumentu.

- Nie niszczcie nam oazy zieleni - prosi Anna Tomaszewska, która po lasku spaceruje z psem.

- To nieprawda, że dojazd do SP-7 jest utrudniony - uważa Bartosz Sierzęga. - nowa droga nie rozwiążę żadnego problemu komunikacyjnego. Będą to pieniądze wyrzucone w błoto.

A my będziemy pilotować całą sprawę.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska