- Który to raz kieruje pan przygotowaniami do najstarszej w naszym kraju imprezy maratończyków?
- Piąty raz. Każdy dębnowski maraton ma swoją specyfikę. W jednym roku sprawniej udaje się załatwić pewne sprawy, a inne bez bólu, choć w poprzednich latach były z nimi kłopoty. Kiedyś były problemy np. z pozyskaniem odpowiedniej liczby masażystów, w tym roku odczuwamy brak pielęgniarek.
- W imprezie uczestniczy co roku od 600 do 800 biegaczy, a w organizację zaangażowanych jest około 300 osób. Do tego dochodzi kilkudziesięciu gości. Co w tak masowych zawodach sportowych jest dla pana największym problemem?
- Zakwaterowanie zawodników. Większość korzysta z bezpłatnego noclegu w hali sportowej dębnowskiego gimnazjum. Muszą oni mieć swoje materace i śpiwory. Jednak część biegaczy chciałaby nocować w lepszych warunkach. Za naszym pośrednictwem trafiają do internatów, pensjonatów i hoteli. Także w Kostrzynie i Mieszkowicach, bo w Dębnie dla wszystkich chętnych brakuje miejsc.
- W niedzielę biegacze będą mieli do pokonania trzy pętle na trasie Dębno - Dargomyśl - Cychry - Dębno, każda o długości ok. 14 km. To drogi publiczne. Co z ruchem pojazdów na tej trasie w czasie imprezy?
- Bieg główny rozpocznie się w niedzielę o 10.00 na ulicy Mickiewicza. Na tej samej ulicy będzie meta. Pierwsi zawodnicy spodziewani są kilkanaście minut po 12.00. Od 9.00 do 15.00 w niedzielę trasa ta jak zwykle będzie zamknięta dla samochodów, będą objazdy. Liczymy na wyrozumiałość kierowców, bo to święto miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?