Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczna seria wciąż trwa. 17 ofiar wody w regionie

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Dwa dni trwały poszukiwania ośmiolatki i jej ojca w okolicy Zaboru. Niestety okazało się, że oboje utonęli.
Dwa dni trwały poszukiwania ośmiolatki i jej ojca w okolicy Zaboru. Niestety okazało się, że oboje utonęli. fot. Mariusz Kapała
Woda wciąż zbiera śmiertelne żniwo. W sobotę wieczorem nie udało się uratować kobiety kąpiącej się w Przysiece. W niedzielę w okolicy Torzymia wędkarze znaleźli ciało mężczyzny.

Zobacz też ** Odra to rzeka, która potrafi zabić**

Do tragedii na stawie po starej żwirowni w Przysiece koło Górek Noteckich (powiat strzelecko-drezdenecki) doszło około godz. 19.00. Będąca niedaleko brzegu kobieta, nagle znalazła się pod wodą. Wraz z nią kapało się kilka osób. Od razu pośpieszono 48-latce na pomoc. Z relacji świadków wynika, że została szybko wyciągnięta z wody, od razu rozpoczęła się reanimacja. Na brzegu znajdowała się pielęgniarka, więc można przypuszczać, że pomoc została udzielona fachowo. Niestety, nie udało się jej uratować.
- Osoby przebywające tam w tym feralnym momencie mówiły policjantom, że kobieta znalazła się pod wodą nagle i niespodziewanie. Dlatego oprócz utonięcia istnieją przypuszczenia, że śmierć została spowodowana przez problemy zdrowotne. Wyjaśni to sekcja zwłok - informuje rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Sławomir Konieczny.

Z kolei w niedzielę o 7.20 wędkarze odnaleźli zwłoki mężczyzny na jeziorze Jasnym koło Torzymia. Mężczyźni wypłynęli rankiem łódką, wtedy spostrzegli coś, co przypominało ludzkie zwłoki. Niestety, ich przypuszczenia potwierdziły się. Na powierzchni wody dryfowało ciało. - Przepytywane przez policjantów osoby przypomniały sobie, że dwa dni temu nad jezioro przyjechał rowerem mężczyzna. Po pewnym czasie okazało się, że został tylko rower, a nie wiadomo co się dzieje z jego właścicielem - mówił nam wczoraj S. Konieczny.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 17. tegoroczną ofiarą wody w naszym województwie jest najprawdopodobniej 30-letni mieszkaniec Torzymia. Od początku 2010 w kraju woda pochłonęła prawie pół tysiąca ludzi. Tylko podczas weekendu w dniach 16-18 lipca utonęły 52 osoby. Tegoroczne statystyki utonięć są zatrważające. Topielcami są najczęściej mężczyźni w wieku od 20 do 40 lat. - Większość przypadków śmierci w wodzie powoduje alkohol, brawura i przecenianie własnych umiejętności - mówią ratownicy.

Zobacz też ** Już 410 osób utopiło się tego lata w całym kraju. Dowiedz się co się dzieje, kiedy człowiek zaczyna tonąć oraz jak można uratować tonącego? (wideo) **

- Kąpiącym się kilka wypitych piw dodaje odwagi i włącza ułańską fantazję. Myślą wtedy, że są wybitnymi pływakami, którym nic nie grozi - komentuje nam Paweł Siminiak, kierownik drużyny WOPR z Kostrzyna n. Odrą. - Do tego ludzie korzystają z miejsc, który zupełnie nie nadają się do kąpieli. Tak jest na przykład w moim mieście, gdzie ryzykanci wskakują do silnej i niebezpiecznej Warty. Brak wyobraźni dostrzegamy także na strzeżonych kąpieliskach. Niestety, ratownik często jest w takim miejscu złem koniecznym. Nierzadko zdarza się, że ludzie nic sobie nie robią z ostrzeżeń, a nawet musimy wzywać policję, by ta uspokoiła awanturujących się plażowiczów pod wpływem alkoholu. W Polsce istnieje dziwna świadomość, że pobyt nad wodą trzeba połączyć z alkoholem. Dlatego trzeba walczyć z takim przyzwyczajeniami. Wyprawa na ryby, łódką czy kąpiel w stanie nietrzeźwym jest śmiertelnie niebezpieczne.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska