Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Stelmetu Zielona Góra, Mihailo Uvalin kiwał palcem

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Christian Eyenga pokazał trzy wsady, który śmiało mogą pretendować do miana "paczek” miesiąca. Szczególnie ta z powietrza po podaniu Łukasza Koszarka.
Christian Eyenga pokazał trzy wsady, który śmiało mogą pretendować do miana "paczek” miesiąca. Szczególnie ta z powietrza po podaniu Łukasza Koszarka. Tomasz Gawałkiewicz
Stelmet Zielona Góra niby grał w niedzielę mecz ligowy, ale wyglądało to raczej jak trening. Stabill Jezioro Tarnobrzeg dostał solidny wycisk 98:69, a trener sięgnął po głębokie rezerwy. Nie obeszło się bez uwag do gwiazd.

Na tle słabego przeciwnika Stelmet Zielona Góra zaprezentował się niczym walec. Goście przegrywali z naszymi w każdym elemencie i tylko chwilami coś tam próbowali montować. Pod względem skuteczności - 71,2 proc. w rzutach za dwa po stronie zielonogórzan i 45,1 u gości. Nic dziwnego, że trener Stabill Jeziora Arkadiusz Papka miał zastrzeżenia do skuteczności. - Zagraliśmy na tyle, na ile Zastal pozwolił nam zagrać. Naszą słabością był skuteczność. Cały czas mamy z nią problem. Chodzi o wiarę w rzut, bo pozycje mamy czyste, otwarte. Nie trafiamy w naprawdę dogodnych sytuacjach. Wszystkie mecze, które przegraliśmy, właśnie dlatego - skwitował szkoleniowiec.

Zobacz też Euroliga: Stelmet Zielona Góra padł po łyku Malagi

Cóż, przez większą część meczu w ekipie przyjezdnych rzucał głównie Chaisson Allen. Po meczu wyglądał fatalnie. 24-letni Amerykanin miał kolana i nadgarstek obwiązane folią, która podtrzymywała kostki lodu. - Zmierzyliśmy się ze świetną drużyną, która udowodniła nam klasę na boisku. Byli lepsi w obronie i ataku. Po prostu polegliśmy - mówił Allen.

W Stelmecie Zielona Góra indywidualnie najlepiej znów zaprezentował się Vladimir Dragicevic. Choć i on nie ustrzegł się okrutnego "beretu" pod atakowaną tablicą. Blok go jednak nie zraził, a kibice zapamiętali raczej udane akcje, których było naprawdę sporo. Inni też imponowali. Na odrobinę nonszalancji pozwolili sobie m.in. Łukasz Koszarek, Przemysław Zamojski i Christian Eyenga. Trener nie wymienił ich z nazwiska, ale pogroził palcem.

- Przez część meczu pokazywaliśmy się z dobrej strony, byliśmy dynamiczni. Mieliśmy jednak chwile, kiedy nasze indywidualności niepoważnie podchodziły do spotkania. Muszą zrozumieć, że są zawodowcami i nie mogą prezentować się na pół gwizdka. Przekazałem im uwagi w szatni. Nie zamierzam się przyglądać, będę reagował - powiedział Mihailo Uvalin. - A zmiennicy? Próbowaliśmy wszystkich, bo w takich meczach trzeba to robić. Przecież wiele może się zdarzyć. Choćby kontuzje.

Urazów nie ma, ale klub pożegnał się z Russellem Robinsonem. Koszykarz nie spełniał oczekiwań i umowa została rozwiązana.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska