Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener zielonogórskich żużlowców Piotr Żyto: - Nie uznaję półśrodków

Notował MARCIN ŁADA
Piotr Żyto z szalikiem Falubazu, który zgodnie ze zwyczajem wręczył mu prezes klubu Robert Dowhan
Piotr Żyto z szalikiem Falubazu, który zgodnie ze zwyczajem wręczył mu prezes klubu Robert Dowhan fot. Marcin Łada
Pytania do Piotra Żyty, nowego szkoleniowca ZKŻ-u Zielona Góra.

KIM JEST NASZ NOWY TRENER?

KIM JEST NASZ NOWY TRENER?

Piotr Żyto przez 10 lat ścigał się jako zawodnik w barwach Wybrzeża Gdańsk i Kolejarza Opole. Po zakończeniu kariery prowadził drużynę z Opola. W 2004 r. awansował z zespołem do pierwszej ligi, a zimą ówczesny prezes wypowiedział mu umowę. Wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie pracował z "Piratami" z Poole. W 2007 r. wrócił i objął posadę szkoleniowca w Częstochowie. Był także drugim trenerem kadry, ale w lipcu 2008 r. rozstał się z biało-czerwonymi. Żonaty, ma czworo dzieci. Dwoje starszych (syn i córka) jest już na swoim, a pozostałe zostają pod skrzydłami rodziców.

- Dlaczego porzucił pan Częstochowę na rzecz Zielonej Góry?
- Już w listopadzie była propozycja od prezesa Dowhana. Rozważyłem ją i po prostu podpisaliśmy umowę.

- Bardzo długo się pan wahał...
- Chciałem być lojalny wobec Częstochowy i czekałem na sygnał od prezesa Maślanki. Wczoraj po prostu się pożegnaliśmy, a dziś jestem tutaj.

- Czy to znaczy, że nie dostał pan sygnału od prezesa Maślanki?
- Dostałem i rozmawialiśmy... Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Jest problem w Częstochowie i to dosyć duży. Patrząc z tej perspektywy, tutaj dostałem kontrakt na dwa lata. Można się skupić na pracy i w tym sezonie budować już coś na następny. Jest to komfort dla trenera.

- Stawia pan sobie na celu brązowy medal, a może coś więcej?
- Chodzi o to, by jechać o najwyższe cele. Nie uznaję półśrodków, trzeba walczyć o złoty medal. Czasami jest fart i wszystko układa się tak, jak ma się układać. Zawodnicy trafią ze sprzętem, jedziemy bez kontuzji i wtedy jest OK. Ale czasem jedna, dwie kontuzje, słabszy występ, niweczą pracę z całego sezonu. Zresztą regulamin jest trochę dziwny. Można wygrać rundę zasadniczą i później nie zdobywa się medalu.

- Gdzie będzie pan mieszkał: w Zielonej Górze czy Częstochowie?
- Mieszkam w Opolu, a będę tu na stałe. Przy okazji chciałbym podkreślić, że będę współpracował z Andrzejem Huszczą, który prowadzi zajęcia z najmłodszymi. Myślę, że jego wiedza o żużlu pomoże także mi i stworzymy razem fajny duet.

- Najbliższe plany?
- Muszę się spotkać z trenerem od ogólnorozwojówki. Mamy zakontraktowane cztery sparingi i jeśli pogoda pozwoli, chcemy wcześnie wejść na tor. Specjalnym smaczkiem będzie pierwszy mecz z Częstochową.

- Jak pan ocenia potencjał zespołu na papierze?
- Liga się bardzo wyrównała. Z Częstochowy odszedł Ułamek, w Toruniu zabraknie Andersena... Jest szansa i może być pierwsza trójka.

- Chce pan jeszcze kogoś ściągnąć? Rezerwowego?
- Wszystko jest już przebrane. Za późno na szukanie takiego zawodnika, zresztą nikt nie chce być rezerwowym. Uważam, że jest ta piątka seniorów, młodzieżowcy: Zengota, Wodjakow i Patryk Dudek, który się rozwija. Myślę, że nie będziemy szukali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska