Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeci dzień rozprawy apelacyjnej prezydenta Jędrzejczaka (wideo, zdjęcia)

Tomasz Nieciecki, (pik)
Prezydent Tadeusz Jędrzejczak zapowiedział dzisiaj, że będzie chciał zabrać głos przed sądem. Poprosi o uniewinnienie.
Prezydent Tadeusz Jędrzejczak zapowiedział dzisiaj, że będzie chciał zabrać głos przed sądem. Poprosi o uniewinnienie. Jakub Pikulik
Niespodziewanie zakończyło się posiedzenie Sądu Apelacyjnego, który rozpatruje odwołania nieprawomocnie skazanych w aferze budowlanej, w tym prezydenta. Wyroku szybko nie poznamy.
Rozprawa w aferze budowlanej w szczecińskim Sądzie Apelacyjnym. Odsłona trzecia.

Trzecia odsłona prosecu apelacyjnego w aferze budowlanej

O dziewiątej rano w Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie rozpoczęła się trzecia odsłona rozprawy apelacyjnej, w której jednym z oskarżonych jest prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak.

Przeczytaj też: Radni za Jędrzejczakiem: referendum nie będzie
Sąd wysłucha dziś dalszego ciągu mów obrońców oskarżonych w tzw. aferze budowlanej. Prawdopodobnie głos zabierze dziś też prezydent Gorzowa. - Będę chciał przedstawić przed sądem swoje racje - mówił jeszcze przed rozpoczęciem dzisiejszej rozprawy Tadeusz Jędrzejczak.

Przed rokiem w sądzie pierwszej instancji za działanie na szkodę miasta i gorzowskich firm budowlanych został skazany m.in. na 6 lat więzienia. Gorzowski Sąd Okręgowy skazał prominentnych urzędników i znanych przedsiębiorców budowlanych, wszyscy odwołali się do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.

11.35
Prezydent Taduesz Jędrzejczak poprosił o uniewinnienie. Powiedział, że nie zrobił nic złego. I jeśli dziś miałby podejmować kolejny raz tamte decyzje, postąpiłby tak samo. Przeczytał przed sądem długie wystąpienie.

- Odnosząc się do zarzutu 34, jakobym w przestępczy sposób polecał prywatnym firmom zakup nasadzeń, oświadczam, że w żaden sposób żadna z firm prywatnych nie jest uzależniona ode mnie jako prezydenta miasta. Nie mogłem im wydać ani nie wydawałem ich przedstawicielom jakichkolwiek poleceń. Wszystkie umowy miasta zawierane były w oparciu o ustawę o zamówieniach publicznych. Nigdy nie zasiadałem w komisjach przetargowych i nigdy nie wpływałem ani nie zmieniałem wyników przetargu - powiedział prezydent.

Nawiązał też do kupna przez miasto ziemi od Agencji Mienia Wojskowego w 2000 r., z którą to transakcją prokuratura i sąd wiążą sprawę fikcyjnego zakupu drzewek. - W tamtym czasie nie wiedziałem ani nic na to nie wskazywało, że prezes AMW i dyrektor oddziału w Gorzowie są ludźmi wątpliwej moralności. Dla mnie byli przedstawicielami agencji rządowej. Dopiero dziś, po wielu latach od tamtych zdarzeń, mam wiedzę o tym, że wspólnie dopuścili się czynów przestępczych w związku ze sprawowanymi funkcjami - stwierdził Jędrzejczak.

Swoje wystąpienie prezydent kończył słowami: - Wysoki sądzie, jestem człowiekiem odpowiedzialnym, stąd wszystkie decyzje, które podejmowałem, czy to samodzielnie, czy jako członek zarządu miasta, były zgodne z prawem i w interesie Gorzowa. Z całym przekonaniem stwierdzam, że gdybym dzisiaj miał jeszcze raz podejmować tamte decyzje, byłby one takie same. W związku z tym, wysoki sądzie, proszę o uniewinnienie.

O uniewinnienie poprosił także były naczelnik miejskiego wydziału inwestycji Władysław Ż., skazany nieprawomocnie m.in. na obowiązek zwrotu magistratowi 1 mln zł. Powiedział, że ten proces zniszczył mu życie osobiste (po nieprawomocnym wyroku zmarła jego małżonka), a takźe przekreśliło cały jego dorobek zawodowy.

12.00
O uniewinnienie prosi także Andrzej K., były wiceprezydent miasta. Podobnie jak obrońcy i były naczelnik wydziału inwestycji podważył wiarygodność biegłych. Żalił się, że za ciężką pracę na rzecz miasta spotkała go taka kara.

13.30
Wbrew wcześniejszym przewidywaniom nie poznamy prawomocnego wyroku już w przyszłym tygodniu. Sędzia Janusz Jaromin ogłosił właśnie, że sąd postanowił wznowić przewód sądowy. Oznacza to, że proces trwa. Poszło o opinie biegłej Teresy Paczkowskiej, której kompetencje podważali zarówno oskarżeni, jak i ich obrońcy. W apelacjach adwokaci wytknęli, że w sporządzeniu opinii, m.in. w sprawie przebudowy fragmentu drogi nr 22 i budowy trasy średnicowej w Gorzowie, a także w kwestii zainstalowania przez miasto wagi towarowej na terenie prywatnej firmy Marciniak SA., pomagali jej inni eksperci. Sąd chce poznać ich kompetencje zawodowe i wtedy oceni, czy dowód został przeprowadzony prawidłowo. Może mieć to wpływ - w zakresie części stawianych mu zarzutów - na odpowiedzialność m.in. prezydenta i przedsiębiorcy Janusza K. z Budinwestu.

Kiedy termin kolejnego posiedzenia sądu, jeszcze nie wiadomo. Sprawa może się przeciągnąć o wiele tygodni. Wznowienie rozprawy najpewniej dopiero w październiku. Jak powiedział sędzia Jaromin, wiele będzie zależało od biegłej i tego, kiedy uda się uzupełnić jej dowód.

Co to za afera?
Przypomnijmy: od nieprawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie, który zapadł przed rokiem, do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie odwołało się 15 z 17 nieprawomocnie skazanych, w tym prezydent. Proces trwał 2,5 roku, a łączenie ze śledztwem sprawa ciągnie się już od dekady. Za działanie na szkodę miasta i firm budowlanych Jędrzejczak usłyszał nieprawomocny wyrok 6 lat bezwzględnego więzienia (bez tzw. zawiasów), obowiązek zwrotu 1 mln zł syndykom upadłych przedsiębiorstw i magistratowi, a także zakazał mu przez 8 lat pełnienia funkcji kierowniczych w administracji publicznej.

Prokuratura oskarżyła w sumie 19 osób, znanych przedsiębiorców i prominentnych gorzowskich urzędników, o łapówki, fikcyjne roboty, nadużycia gospodarcze, fałszowanie dokumentów. Śledczy prześwietlili miejskie inwestycje z lat 1998 -2002 i doszli do wniosku, że miasto płacąc za niewykonane lub częściowo wykonane prace straciło miliony. Prezydent został skazany za to, że 2000 r. polecił prezesom spółek PBI Zygmuntowi M. i Marciniak SA Zbigniewowi M., żeby zapłacili właścicielowi firmy zieleniarskiej z Żywca po 400 tys. zł za fikcyjną dostawę roślin ozdobnych. A potem pozwolił, aby te firmy odbiły to sobie nielegalnie na miejskich inwestycjach.

Jeśli sprawa zostanie cofnięta do ponownego rozpatrzenia, będziemy świadkami kolejnego długiego procesu. Tymczasem jeśli wina prezydenta zostałaby uznana w części lub całości, straciłby on stanowisko, a do czasu przedterminowych wyborów Gorzowem przez trzy miesiące rządziłby wskazany przez wojewodę i powołany przez premiera komisarz.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska