- Stałem na postoju, kiedy do samochodu wsiadło trzech mężczyzn i kobieta. Chcieli, żebym ich zawiózł do Torzymia, a stamtąd do Wędrzyna. Powiedziałem, że będzie to kosztowało 85 zł. Wtedy jeden z nich powiedział, że da 80 i będzie dobrze. Zgodziłem się, ale poprosiłem jednak, żeby zapłacono z góry - relacjonuje zdarzenie Tadeusz Jóźwin, taksówkarz z Sulęcina. - Wtedy jeden z nich, który siedział z przodu, strasznie się zdenerwował i zaczał mnie wyzywać. Padły słowa typu: jak chcesz, to zaraz ci je...w ryja. Wystraszyłem się nie na żarty - mówi taksówkarz. W tym momencie dziewczyna, która siedziała z tyłu złapała taksówkarza za szyję, a jeden z chuliganów za kurtkę. - Miałem otwarte drzwi, więc się wyszarpując wychyliłem głowę i zacząłem wzywać pomocy. Wtedy dziewczyna mnie puściła i wyskoczyła, żeby zamknąć mi drzwi. W tym momencie wyrwałem się i wyszedłem z samochodu - opowiada taksówkarz.
Po chwili dostał czymś ciężkim w głowę. Kiedy się obsunął "towarzystwo" zaczęło odchodzić z miejsca zdarzenia.
Pojechał na policję i razem z patrolem znaleźli grupę chuliganów na mieście.
Policja potwierdza napad na taksówkarza. - Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godz. 18 - stej. Trzech mężczyzn i jedna kobieta chcieli wynająć kurs do Torzymia. W wyniku nieporozumienna na tle kwoty jaką mieli zapłacić pomiędzy taksówkarzem a mężczyznami i kobietą powstała szarpanina. Padły też groźby karalne w kierunku taksówkarza, doszło także do naruszenia nietykalności cielesnej taksówkarza. Po całym zdarzeniu jeszcze na odchodne jeden z mężczyzn uszkodził karoserię samochodu. Zaraz po zdarzeniu taksówkarz stawił się na komendzie. Natychmiast zostały rozdysponowane dwa patrole policyjne, które pojechały na miasto szukać sprawców. W jednym z nich był taksówkarz, w celu rozpoznania grupy. Trzech sprawców ujawniono. Zostali zatrzymani do wytrzeźwienia i wyjaśnienia. Kobiety już nie było.
Dzień wcześniej dwóch mężczyzn i kobieta ukradli alkohol na jednej ze stacji paliw w Sulęcinie.
- To był 7 styczeń. Do kasy podszedł klient i zażyczył sobie dwie butelki wódki. Gdy znalazły się na ladzie, mężczyzna chwycił wódkę i zaczął uciekać. Sprzedawczyni pobiegła za nim, ale naz ewnątrz do chuligana dołączył kolega i koleżanka. Po krótkiej szarpaninie ze sprzedawczynią odjechali - opowiada nam kierowniczniczka jednej ze stacji paliw w Sulęcinie.
Więcej na temat zdarzeń w środowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Polecamy również Państwa uwadze:
Sprawdź, czy dostałbyś się do drogówki | Czy jesteś dobrym kierowcą? Sprawdź! |
Dostałbyś się do policji? Prawdziwe pytania z testu | Slang policjantów. Znasz te słowa? |
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?