Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko piec kaflowy

MARTA SZKUDLAREK TATIANA MIKUŁKO 0 68 324 88 19 [email protected]
- Brakuje kanalizacji, okna są popękane, ściany dziurawe, tynk odpada, podłoga się rusza. Tak wygląda mieszkanie, które dostałam od miasta - żali się Ewa Nowak.

Pani Ewa mieszka u swojej mamy. Razem z nią w dwóch pokojach żyje sześć osób, w tym trzyletnia córeczka Natalia. Kobieta jest przewlekle chora, więc potrzebuje spokoju. Dlatego starała się o mieszkanie komunalne dla siebie i córeczki. W styczniu dostała pokój z kuchnią przy ul. Małynicza.

Tylko piec kaflowy

Przed podpisaniem umowy z Miejskim Zakładem Gospodarki Komunalnej pani Ewa widziała lokal. - Zależało mi na tym, by mieć swój kąt. Myślałam, że z remontem nie będzie problemów. Zresztą, kierownik zakładu gospodarki komunalnej powiedział, że mi pomoże - wspomina kobieta.
W dwóch pomieszczeniach (z czego jedno można przeznaczyć na kuchnię) stał tylko piec kaflowy. - Lokal okazał się bezużyteczny. Instalacja energetyczna w fatalnym stanie, kanalizacji brakuje, mimo że jest w umowie najmu lokalu. Musiałabym korzystać z przedwojennej toalety na podwórzu - mówi pani Ewa.

Sama nie da rady

Artur Feliński, kierownik MZGK tłumaczy, że pani Ewa sama zdecydowała się na to mieszkanie. Mogła umowy nie podpisywać.- W umowie napisaliśmy, że lokal jest wyposażony w kanalizację. To pomyłka formalna. Nie naliczamy opłat za kanalizację - tłumaczy kierownik i dodaje: - Lokal przy Małynicza nie jest wyjątkiem. Bardzo dużo mieszkań komunalnych wygląda tak, jak to pani Ewy.
Dodaje też, że o fatalnej instalacji energetycznej dowiaduje się od "GL". - Pani Ewa o tym nie wspominała. Mówiła tylko o kanalizacji i wtedy obiecałem jej, że jak wspólnota nazbiera pieniądze, to za miesiąc, dwa podłączymy mieszkanie do kanalizacji, ale łazienki jej nie zrobimy. Jeżeli zaś chodzi o elektrykę, podeślę tam fachowca, by wszystko sprawdził - deklaruje A. Feliński.
Lokal został kiedyś wydzielony z innego mieszkania. Stąd wymaga tylu remontów. Pani Ewa przyznaje, że sama sobie z nimi nie poradzi. Czy mógłby jej pomóc zakład?
- W remontach, niestety nie - odpowiada A. Feliński. - Ale czasami stosujemy ulgę w czynszu. Osoba, która przeprowadza remonty, może liczyć na to, że przez pewien czas nie będzie płaciła czynszu. Muszę jednak przyznać, że ulgę tę stosuję niechętnie.
Pani Ewa mimo, że umowę najmu podpisała w styczniu, nie mieszka w lokalu przy Małynicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska