Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tysiące moczykijów

ARTUR ROSIAK [email protected]
Jarosław Łyczewski wykorzystuje każdą okazję, by pojawić się z wędką nad wodą. Najczęściej jeździ na kanały do Santoka.
Jarosław Łyczewski wykorzystuje każdą okazję, by pojawić się z wędką nad wodą. Najczęściej jeździ na kanały do Santoka. PAWEŁ SIARKIEWICZ
Prawdziwe oblężenie przeżywają teraz sklepy wędkarskie. Nic dziwnego, w kwietniu zaczynają się wielkie łowy, które potrwają do późnej jesieni. Gorzów z okolicami jest jednym z najbogatszych w łowiska miast w kraju.

Marcowa niedziela, kanał przepompowni w Santoku. Mariusz Korgól ze Starego Polichna jako jedyny ma ryby w siatce. Dwie piękne płocie, kilka mniejszych i krąpie. - Właściwie to łowię cały rok. Zimą na kanałach, latem na Warcie. Łowię odkąd udało się mi utrzymać kija w ręce - mówi szesnastolatek. Jego osiągnięcie to szczupak 3,40 kg z Warty.
- Nie potrafiłbym żyć bez łowienia. Jeżdżę nawet na jeziora, na łowy podlodowe - mówi Jarosław Łyczewski z Górek. Na ostatniej wyprawie złowił 40 płoci i krąpi. Przyznaje, że żona jest niezadowolona z jego hobby, ale gdy przynosi ryby, atmosfera się uspokaja. Wędkarz jeździ na ryby z kolegą, Pawłem Stradło, który łowi już od 30 lat, a jego rekordem jest karp o wadze 5,80 kg. Złowił go w Lipach pod Gorzowem.

Tysiące moczykijów

Polski Związek Wędkarski był przez dziesięciolecia komunizmu i socjalizmu najliczniejszą organizacją społeczną w kraju. Nawet dziś w okręgu gorzowskim (obejmuje dawne woj. gorzowskie) legitymację związku posiada około 15 tys. osób. Oblicza się, że drugie tyle łowi bez przynależności do PZW, mając kartę albo też pospolicie kłusując.
Aby mieć prawo do łowienia, trzeba zdać egzamin ze znajomości przepisów wędkarskich i wyrobić sobie kartę wędkarską. Mieszkańcom Gorzowa wydaje je Urząd Miasta, a mieszkańcom okolic - starostwo. Żeby łowić w wodach PZW, trzeba uiścić opłatę na zagospodarowanie wód. Na wodach prywatnych obowiązują odrębne opłaty.

Pstrągi w mieście

Gorzowski okręg ma bardzo bogate wody. Gospodaruje niemal wszystkimi rzekami i większością naturalnych zbiorników w regionie. Jedynie stawy i wyrobiska pożwirowe są w rękach prywatnych. Okręg ma rzeki, w których łowi się ryby szlachetne (łosoś, pstrąg, troć), np. Drawa czy podgorzowskie Pełcz, Santoczna, Marwica i Kłodawa. Warta w okolicach Gorzowa jest najlepszym w kraju łowiskiem miętusów, słynie z dużych sumów, łowi się też tu dużo leszczy, płoci, szczupaków i sandaczy. W okolicznych jeziorach są coraz większe karpie i okonie. W promieniu 50 kilometrów od miasta można znaleźć łowiska niemal wszystkich gatunków występujących w Polsce, z wyjątkiem podgórskiej głowacicy.

Polska nas ceni

Wędkarstwo pozornie jest drogim hobby. Wędkę z kołowrotkiem i żyłką można kupić już za 70-100 zł, a potem, w zależności od metody łowienia, musimy wydać kilkadziesiąt złotych na spławiki, ciężarki, haczyki i przynęty albo podobną kwotę na spinningowe błystki. Rozpiętość cenowa jest jednak ogromna i wędkarskiemu snobowi na uzbrojenie się w światowej klasy sprzęt nie wystarczy nawet kilka tysięcy złotych.
Gorzowianie są dobrymi wędkarzami. Barbara Latoszek jest wielokrotną mistrzynią Polski w wędkarstwie, na podium krajowych imprez stawał też Krzysztof Burak. Nasi spinningiści i wędkarze morscy są uznanymi w kraju mistrzami. Jeden z elementów zestawu spinningowego nazwano agrafką Snarskiego, od nazwiska gorzowianina, który wymyślił bardzo wytrzymałą konstrukcję tego elementu. Ciekawą przynętę boleniową określa się też łyżką gorzowską lub łyżką Konopy, od nazwiska jej twórcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska