(fot. Jakub Pikulik)
Do tej pory na pogodę można było narzekać jedynie z powodu upału. Może dlatego wczoraj - żeby nieco opadł kurz - chwilę popadało. Dziś lunęło konkretniej. I to tak, że zalało nam biuro prasowe, trzeba było w trybie ekspresowym powyciągać z wtyczki z gniazdek przedłużaczy. Ale nie na wszystkich woodstockowiczach deszcz po 17.00 zrobił wrażenie. Niektórzy nie chowali się, tylko ruszyli w tany. niektórzy mieli parasole, inni chronili się pod karimatami, jeszcze inni pod ogromnymi płachtami folii. Ale większość nic nie robiła sobie z ulewy. Były tańce, ogromny, długi na kilkaset metrów wąż.
A Piotr Bukartyk grał i grał.
- Odwróćcie się, spójrzcie, co jest za Waszymi plecami! - krzyczał po ulewie ze sceny Jurek Owsiak. Co było za plecami? Piękna, ogromna, woodstockowa tęcza. Piotr Bukartyk i cały zespół był wyraźnie wzruszony i zdumiony tak ciepłym przyjęciem. Dwa razy bisowali. To nie była jedyna okazja, żeby usłyszeć Piotra. Przypomnijmy, gra on też za zakończenie tegorocznego festiwalu.
Tymczasem właśnie zaczyna się koncert apteki. Po nich na scenie wejdzie Jahcoustix.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?