Przypomnijmy. 13 listopada 2008 r. w jednej z podzielonogórskich miejscowości ofiarą napadu padł mężczyzna. Został uderzony w twarz, po czym upadł i uderzył głową w podłoże. Dzień później wezwane zostało pogotowie, które zabrało poszkodowanego na oddział SOR-u zielonogórskiego szpitala. Lekarz pogotowia w karcie pacjenta wpisał między innymi, uraz głowy, padaczka alkoholowa, choroba alkoholowa. Drugi lekarz pełniący w tym dniu dyżur na oddziale SOR-u zalecił obserwację pacjenta, nie zlecił natomiast badania tomografem głowy celem diagnostyki urazu.
Następnego dnia pacjenta przejął pełniący dyżur na oddziale trzeci lekarz. Po obserwacji pacjenta i konsultacji z neurologiem wypisał go tego samego dnia ze szpitala. Mężczyzna został odwieziony karetką do domu.
Jednak stan zdrowia mężczyzny znacznie pogorszył się. Ponownie wezwano pogotowie. Lekarz, który przyjechał, po zapoznaniu się z wynikami ze szpitala, uznał, iż stan zdrowia pobitego jest wynikiem ataku padaczki i nie zabrał go ponownie do szpitala. 16 listopada 2012 r. wezwany lekarz pogotowia stwierdził już tylko zgon mężczyzny.
Biegły patomorfolog stwierdził, iż przyczyną wyjściową śmierci pobitego mężczyzny był uraz głowy. Przesłuchani w charakterze podejrzanych lekarze złożyli wyjaśnienia i przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów.
Prokurator wniósł o wyznaczenie wobec lekarzy, 3 mężczyzn i kobiety, okresu próby na czas 1 roku od uprawomocnienia się orzeczenia, oraz wpłacenie po 5000 zł na rzecz Stowarzyszenia Rozwoju Neurochirurgii Zielonogórskiej.
W przypadku odrzucenia wniosku przez sąd lekarzom grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?