Uroczystość pożegnalną w bazie Ghazni rozpoczęła msza święta żałobna. - Powołałeś do siebie st. szer. Marcina Pastusiaka i Marcina Knapa. Dzisiaj są z nami w tej kaplicy. Żegnamy ich modlitwą kościoła, żegnamy ich w imieniu Ojczyzny, której byli synami - mówił ksiądz kapitan Rafał Kaproń. - Oddali swoje życie w służbie drugiemu człowiekowi - dodał.
Ksiądz przypomniał, że krótko przed tragicznym wydarzeniem, Marcin Knap udzielał pomocy jednemu z afgańskich policjantów. - Do końca swojego życia wypełniał zadanie, które zostało mu postawione - zaznaczył ks. kpt. Kaproń.
- Drodzy Marcinowie. Przyjechaliście tutaj, tak jak my wszyscy, żeby pomagać ludziom. Myślę, że mieliście wiele satysfakcji, z tego co robiliście. Że tak, jak i reszta z nas mieliście tę satysfakcję, widząc uśmiechy dzieci i dorosłych. Mieliście wiarę do końca w słuszność tego, co robicie. I tej wiary nie może nam tutaj zabraknąć - podkreślał podczas ceremonii pożegnania dowódca VIII zmiany Polskich Sił Zadaniowych gen. bryg. Andrzej Reudowicz. - Żołnierz polski może walczyć za wolność wielu narodów. Ale umiera zawsze dla Polski - dodał dowódca polskiego kontyngentu.
W ceremonii pożegnalnej, obok polskich żołnierzy i pracowników uczestniczyli również żołnierze amerykańscy oraz pracownicy zatrudnieni w bazie.
Przypomnijmy, że starszy szeregowy Marcin Pastusiak i ratownik medyczny Marcin Knap zginęli w sobotę w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego pod transporterem Rosomak, którym jechali. Dwóch innych członków załogi Rosomaka zostało rannych. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
St. szer. Marcin Pastusiak służył w oddziale specjalnym Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Była to jego druga misja zagraniczna. W 2008 roku służył w Libanie. Był kawalerem, miał 26 lat. Marcin Knap był ratownikiem medycznym w Lublinie. Miał 34 lata. Pozostawił żonę.
Od 2007 roku w Afganistanie zginęło 23 polskich żołnierzy. M. Knap był pierwszą ofiarą cywilną na naszej misji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?