Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodziła dziecko w szałasie? Sprawdza to policja

Piotr Jędzura 0 68 324 88 80 [email protected]
Od kilku tygodni zielonogórscy policjanci szukali kobiety, która w grudniu ub.r. urodziła dziecko, ale z pewnością nie w szpitalu w Zielonej Górze. Poród miał odbyć się w szałasie, w pustostanie lub nawet za granicami kraju.

Policjanci zatrzymali już poszukiwanych od grudnia kobietę i mężczyznę. - Faktycznie było przy nich maleńkie, niespełna dwumiesięczne dziecko - informuje mł. insp. Piotr Puchała zastępca komendanta zielonogórskiej policji.

Dziewczynką zajęli się zielonogórscy lekarze. Przez kilka dni była na obserwacji w szpitalu. - Na szczęście nic jej nie jest, jest zdrowa - mówi mł. insp. Puchała. Ustalono jednak, że maluszek nie ma żadnych obowiązkowych po porodzie szczepień.

Dla dobra dziecka

Poszukiwania kobiety i mężczyzny z maleńkim dzieckiem trwały od grudnia. Policjanci mieli sygnały o parze prowadzącej koczowniczy tryb życia. Mieszkali w szałasie pod Zieloną Górą, w pustostanach lub zatrzymywali się u członków rodziny. - Wiedzieliśmy, że kobieta jest w zaawansowanej ciąży. Potem dotarła do nas wiadomość, że urodziła, ale z pewnością nie w szpitalu w Zielonej Górze - relacjonuje mł. insp. Puchała.
Tymczasem para z maleńkim dzieckiem zniknęła z miasta i jego okolic.

Przed kilkoma dniami patrol w Zielonej Górze zauważył kobietę w wieku ok. 25 lat i 26-letniego mężczyznę. To była poszukiwana para, było przy nich małe dziecko. - Szukaliśmy ich właśnie dla dobra dziecka, to było dla nas najważniejsze - przyznaje mł. insp. Puchała. Policjanci obawiali się, że dziecko nie przeżyje po porodzie w fatalnych warunkach, w dodatku przenoszone z miejsca na miejsce.

Gdzie odbył się poród?

Zielonogórscy funkcjonariusze ustalają, gdzie dziecko zostało urodzone. - Prawdopodobnie w którymś z krajów Europy Zachodniej. Nie mamy pewności, że poród odbył się w szpitalu - mówi mł. insp. Puchała.
Wszystko wskazuje na to, poród nastąpił w szałasie lub pustostanie. Kobieta urodziła sama, prawdopodobnie w obecności ojca dziecka.
Wiadomo, że po porodzie para wyjechała z niemowlakiem. Potem pojawiła się w Zielonej Górze i znowu wyjechała. Dlatego zniknęli z miasta. Po Europie Zachodniej podróżowali tirami, wozili ze sobą niemowlaka.

Matka i ojciec dziecka to zielonogórzanie. Usłyszeli zarzuty narażenia dziewczynki na niebezpieczeństwo. Chodzi o poród i fatalne warunki zapewnione maleńkiej dziewczynce tuż po urodzeniu.

Dziewczynka jest w rodzinie zastępczej, gdzieś na terenie woj. lubuskiego. Kobieta trafiła do instytucji zajmującej się samotnymi matkami. 26-latek od soboty siedzi w areszcie. Trafił tam po tym, jak dobijał się do kobiety w instytucji opieki. - Groził również personelowi, dlatego sąd uznał, że powinien trafić do aresztu na trzy miesiące - tłumaczy mł. insp. Puchała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska