Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Czy aby na pewno zły pies?

Marta Gniadek
Marta Gniadek
Dotkliwe pogryzienia przez psy zdarzają się bardzo często. Od czasu do czasu mają miejsce sytuacje, w których agresywne zwierze zagryza na śmierć. Przyczyną tragicznych incydentów nie jest jedynie "głupi charakter psa". Często to nasza niewiedza doprowadza do tragedii. Nie mamy pojęcia, w jaki sposób podchodzić do zwierzęcia tak, aby go nie sprowokować.

Warczenie, szczerzenie kłów oraz wściekły wyraz oczu agresywnego psa najbardziej przeraża dzieci. To właśnie dla nich pracownicy świetlicy Caritasu "Niezapominajki" w Zielonej Górze zorganizowali dogoterapię.
Pomysł na warsztaty, w których nauczymy najmłodszych jak zachowywać się w kontakcie z psami zrodził się w głowie naszej dogoterapeutki Arlety Urbanowskiej - informuje Joanna Gudakowska, wychowawca świetlicy. - Na zajęciach w parku, zauważyła spontaniczne reakcji dzieci na widok biegających po trawnikach czworonogów. Nasi wychowankowie chcieli je głaskać, przytulać i dotykać. Problem w tym, że zwierzęta często nie odczytują tego w ten sposób. Ich reakcje mogą być groźne - alarmuje J. Gudakowska.

Instruktor pozytywnego szkolenia, czyli treserka psów, A. Urbanowska, aby zapobiec nieszczęściom opowiada dzieciom o tym, jak należy się zachowywać, by zwierzę było łagodne. - Główna zasada to nie podchodzimy do psa od tyłu. Nie krzyczymy. Nie biegamy. Nie machamy rękoma - wylicza dogoterapeutka. - Przede wszystkim nie patrzymy psu w oczy, ponieważ odczytuje to, jako sygnał grożący. Wiele z nas nie ma pojęcia również o tym, że nie powinniśmy uśmiechać się na widok nawet najsłodszego, obcego czworonoga - ostrzega A. Urbanowska. - Istnieje spora różnica w odbieraniu świata przez człowieka i przez zwierzę. Ludzie uśmiechając się i pokazując zęby wyrażają aprobatę, akceptację i sympatię, pies natomiast, odczytuje to zupełnie odwrotnie - tłumaczy treserka.

Aby nie zanudzić dzieci nadmiarem wiedzy teoretycznej, organizatorzy zaprosili na spotkanie
przewodnika psa terapeutycznego, Pawła Stachowiaka, który odwiedził świetlicę wraz ze swoim łagodnym czworonogiem, akitą o kremowym namaszczeniu. Suka wiernie towarzyszyła treserowi i wzbudzała ogromne zainteresowanie dzieci. Najmłodsi z trudem wytrzymywali na swoich miejscach, ponieważ ciągle chcieli dotykać bardzo spokojne stworzenie.

Charakter naszego spotkania ma także wymiar terapeutyczny - wyjaśnia A. Urbanowska. - Chcemy dać naszym wychowankom trochę radości i pozwolić na głaskanie, dotykanie i pieszczenie akity. Jest ona zwierzęciem szkolonym, więc dobrze to znosi. Inny pies mógłby się denerwować - przekonuje terapeutka. - Mamy w grupie jedną dziewczynkę, która boi się podejść do psa. Często jest jednak tak, że na koniec zajęć takie dzieci, patrząc na dobrą zabawę pozostałych, przełamują strach - zauważa dogoterapeutka.
Podczas wieczornych zajęć specjaliści przypominali dzieciom o tym, że psy nie są zabawkami.

P. Stachowiak otwarcie mówi o zatrważających przypadkach porzuceń zwierząt. - Często na święta rodzice decydują się kupić dziecku szczeniaczka. W kolejnym roku maleństwo rośnie i staje się dużym problemem przed wymarzonym urlopem wakacyjnym. I pies ląduje na ulicy. Uważam, że 95% ludzi nie powinno mieć czworonoga. Przez brak odpowiedzialności takich osób schroniska są przepełnione - stwierdza treser.

Popołudniowe spotkanie edukacyjne ma nauczyć dzieciaki nie tylko ostrożności - mówi J. Gudakowska. - Ważny jest także szacunek do psa i jego potrzeb. Jeśli obdarzymy go miłością i będziemy traktować dobrze, na pewno nam się odwdzięczy.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska