Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj! Tobie również mogą kraść prąd!

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
- Wszelkie manipulacje przy licznikach elektrycznych mogą być bardzo niebezpieczne - mówi Ryszard Suprynowicz, kierownik do spraw techniczno- remontowych ZGM.
- Wszelkie manipulacje przy licznikach elektrycznych mogą być bardzo niebezpieczne - mówi Ryszard Suprynowicz, kierownik do spraw techniczno- remontowych ZGM. Janczo Todorow
Jesienią i zimą policja oraz energetyka odnotowują coraz więcej przypadków kradzieży energii elektrycznej. Niektórzy złodzieje wykazują dużą pomysłowość. Najczęściej kradną biedni. Bywa, że złodziejami są ludzie dobrze sytuowani.

- W mojej kamienicy kilka rodzin kradnie prąd - opowiada Czytelnik. - W zeszłym roku zamieniłem praktycznie wszystkie sprzęty na energooszczędne. Między innymi wszystkie żarówki. Mimo tego w bieżącym roku prognozowane rachunki wyniosły niemal 40 proc. więcej. Napisałem do zakładu energetycznego prośbę o sprawdzenie mojego licznika, żeby sprawdzić, czy nikt się do mnie nie podłączył. Odpisali mi, że owszem przysługuje mi możliwość laboratoryjnego sprawdzenia licznika, ale w przypadku nie stwierdzenia żadnych wad będę musiał pokryć koszty tego badania. Wolę więc sam wytropić złodzieja, który mnie okrada.

Kroniki policyjne obfitują w informacje o nielegalnym poborze prądu. Kontrole przeprowadza także Enea, a w zasobach należących do miasta, także Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. - Zazwyczaj są to prowizorki. Zrobione tak, żeby w razie kontroli można je było odłączyć - mówi Krzysztof Jarosz, prezes ZGM.

- Takie "instalacje" są niebezpieczne, mogą powodować iskrzenie, które z kolei może spowodować pożar. To bardzo niebezpieczne dla ludzi, bo napięcie może się dostać do ściany, jeżeli jest ona wilgotna. Prawo budowlane narzuca nam obowiązek sprawdzania instalacji elektrycznych w budynkach komunalnych raz na pięć lat, ale w przypadku stwierdzenia zagrożenia reagujemy natychmiast.

Złodzieje prądu wykazują się pomysłowością. Najczęściej próbują ominąć własny licznik albo podłączają się do sieci na korytarzu. Inni zakładają kabel, ciągnąc energię z piwnicznej instalacji. W tym celu wiercą dziury w podłodze mieszkania, żeby przewód był niewidoczny zewnątrz. Jeszcze inni starają się spowolnić obroty licznika, co obniża ilości zużytych kilowatów. - Każde nielegalne podłączenie się do instalacji na klatce schodowej to okradanie miasta - dodaje K. Jarosz.
- Mamy dwa rodzaje kradzieży - mówi Mieczysław Atłachowicz, rzecznik prasowy Enea Operator w Zielonej Górze. - W pierwszym odbiorcy pobierają energię bez umowy. Inni z kolei mają umowę, ale omijają licznik. Wszelkie nielegalne podłączenia stwarzają duże zagrożenie, zarówno dla osoby, która je zakłada, jak i dla mienia. Takie prowizorki mogą spowodować porażenie prądem albo pożar. Każdy przypadek jest zgłaszany policji.

- Kradzież prądu jest ścigana przez prawo - mówi Kamila Zgolak-Suszka, rzecznik prasowy żarskiej policji. - Sprawcy grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.

- Zdarza się, że policja nie jest w stanie udowodnić winę konkretnej osobie. Wówczas sprawa jest umarzana. Oprócz odpowiedzialności karnej sprawca ponosi także skutki finansowe. Jeżeli nikt nie przyznaje się do nielegalnego poboru, to odpowiada właściciel indywidualnej linii, do której podłączona jest prowizorka. Najniższa kara za kradzież prądu to 2 tys. zł, ale zdarzają się przypadki, że musi zapłacić nawet kilka tysięcy zł. Jednym słowem kradzież po prostu się nie opłaca - dodaje M. Atłachowicz.

Liczba oszustw zazwyczaj wzrasta w okresie zimowym, kiedy ludzie zaczynają używać grzejniki elektryczne, a nie chcą płacić za pobór mocy. Zamiast oszczędności mogą jednak narazić się na spore wydatki z tytułu kar. Bywa, że sąsiedzi wiedzą i milczą, uważając, że nie jest to ich sprawa. Straty z tego tytułu zakład energetyczny zawsze przerzuca na pozostałych odbiorców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska