Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bobowicku pod Międzyrzeczem drogi mają być jak lustro

Redakcja
- Tymi drenami musimy wypompowywać wodę z wykopu, co opóźnia prace - mówi Mieczysław Kasowski z firmy Tombud.
- Tymi drenami musimy wypompowywać wodę z wykopu, co opóźnia prace - mówi Mieczysław Kasowski z firmy Tombud. fot. Dariusz Brożek
W Bobowicku trwa budowa dróg, chodników i kanalizacji deszczowej. Mieszkańcy czekali na to od lat. To największa gminna inwestycja drogowa w tym roku. Władze mają zapłacić wykonawcom 1 mln 350 tys. zł.

Bobowicko to tzw. sypialnia Międzyrzecza. Większość mieszkańców pracuje i robi zakupy w pobliskim mieście. Gospodarstw rolnych jest tam tylko kilka, przeważają domki jednorodzinne. Przez dwie dekady ich właściciele narzekali na gruntowe drogi, które po deszczach zamieniały się w grzęzawisko, latem zaś unosiły się nad nimi tumany kurzu. W dodatku na dziurach dobijali swoje samochody. Ich problemy dobiegają już końca. W południowo-wschodniej części Bobowicka ruszyła budowa dróg i chodników.

- Czekałem na to od 24 lat. Szkoda, że budowę zaczęto z drugiej strony wsi. Jako pierwsze należało zrobić najniżej położone ulice - mówi Bogdan Rusiecki, który mieszka przy
Akacjowej.

Buduja na raty

Projekt zakłada utwardzenie ul. Bukowej, Dębowej i Topolowej oraz ukończenie rozpoczętych wcześniej ul. Akacjowej i Kasztanowej. Jezdnie i chodniki zostaną wyłożone kostką, przedtem wybudowana tam zostanie kanalizacja deszczowa. To już ostatni etap budowy osiedlowych dróg w Bobowicku. Urzędnicy tłumaczą, że to bardzo kosztowne zadanie, dlatego roboty były prowadzone "na raty" przez kilka lat.

- To największa w tym roku inwestycja drogowa gminy - podkreśla Zbigniew Piotrowski, naczelnik wydziału realizacji inwestycji w Urzędzie Miejskim.

Wykopy zalewa woda

Przetarg wygrało konsorcjum utworzone przez spółkę Tombud Pawła Jeziorskiego i zakład montażowego Jana Kuncika z Borowego Młyna koło Pszczewa. Pierwsza z firm ma wybudować drogi i chodniki, natomiast druga kanalizację deszczową. Władze gminy zapłacą im 1 mln. 1350 tys. zł. Ostatnio pogoda sprzyja budowlańcom. Na jednej z ulic Paweł Nowak ubija tzw. zagęszczarką piasek. Jego koledzy stawiają już krawężniki, niebawem zaczną wykładać jezdnię betonowymi kostkami. Praca pali im się w rękach, co cieszy mieszkańców. Niepokoją ich jednak problemy, które pojawiły się ostatnio na Akacjowej. Wykopy pod rury na deszczówkę zaczęła zalewać woda gruntowa.

- Lustro pobliskiego jeziora znajduje się cztery metry niżej, dlatego nie powinno tutaj być wody. A jednak jest. To sprawa budowy geologicznej tych terenów - tłumaczy Z. Piotrowski.

Budowlańcy z Tombudu robią tam zaledwie od 20 do 25 m. dziennie. Tymczasem P. Jeziorski szacuje, że tempo powinno być dwa, a nawet trzy razy szybsze. Jego pracownicy wciąż muszą wypompowywać wodę z rowów, w których mają być położone rury na deszczówkę. Zamontowali tam tzw. igłofiltry, czyli specjalne dreny odsysające wodę. I wtedy pojawił się kolejny kłopot. Mieszkańcy zaczęli narzekać na hałas motopompy. Zwłaszcza w nocy. Tymczasem budowlańcy twierdzą, że urządzenie powinno pracować przez okrągłą dobę. W przeciwnym razie rano wykop będzie zalany, co zablokuje roboty.

- Dlatego kupiliśmy dwie pompy elektryczne. Będziemy odpalać je w nocy. Są ciche, dlatego nie powinny zakłócać snu mieszkańcom - zapowiada P. Jeziorski.

Będzie poślizg?

Projektanci nie przewidzieli tak wysokiego poziomu wód gruntowych. Dziwi to mieszkańców. Zgodnie twierdzą, że identyczne problemy mieli, kiedy stawiali swoje domy. Niektórzy musieli zrezygnować z planowanych piwnic. Podskórne wycieki przeszkadzały też firmom, które kilka lat temu budowały tutaj kanalizację sanitarną oraz drogi w innych częściach wsi.

- Dawniej znajdowało się tutaj pole. Było zmeliorowane. Jeszcze przez Niemców. Jak budowałem domek, natrafiłem na resztki drenów - dodaje B. Rusiecki.
Po gwałtownych ulewach deszczówka spływa przez studzienki do sieci sanitarnej i wybija w niżej położonych domkach. Wielu mieszkańców wypompowywało już wodę z piwnic i łazienek. Nawet po kilka razy. Pisaliśmy o tym 27 sierpnia w artykule "Ścieki zalewają domki w Bobowicku". Wtedy nieczystości przemieszane z deszczówką wybiły m.in. w domkach Bogdana Półtoraka i Ryszarda Siwaka. Zdaniem urzędników, ścieki powinny przestać wybijać w willach po wybudowaniu kanalizacji deszczowej. Oby mieli rację...

Termin zakończenia prac wyznaczono na 10 grudnia. Urzędnicy i robotnicy nie wykluczają jednak poślizgu spowodowanego walką w wodami gruntowymi. Według B. Rusieckiego, to żaden problem. - Czekaliśmy na te drogi przez długie lata. Wytrzymamy więc te kilka dni, czy nawet tygodni - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska