MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W centrum Żar sporo jest zaniedbanych miejsc

Janczo Todorow 0 68 363 44 99 [email protected]
Na tyłach kamienic przy ul. Podchorążych 9 rośnie mała dżungla.
Na tyłach kamienic przy ul. Podchorążych 9 rośnie mała dżungla.
Wystarczy przejść się głównymi ulicami miasta, żeby natrafić na wybujałe chwasty i metrowe trawy.

Działki mają swoich właścicieli, ale oni o nich widocznie zapomnieli.

Przy ul. Okrzei 7a straszy działka obrośnięta gęsto trawami. Dawno temu była ogrodem domu, który stoi w głębi. - Ale niektórzy mieszkańcy umarli, inni się wyprowadzili.

Jedynie złomiarze jeszcze szukają w nim coś cennego. Dom ma być rozebrany. Oogród dzierżawiły od kolei dwie panie, ale już nie opiekują się nim. Dlatego zarasta zielskiem. To jest teren kolejowy, ale PKP nim się nie interesuje - opowiada Halina Sakowicz, która od ponad pół wieku mieszka po sąsiedzku.

- Codziennie przechodzę tędy, to tragedia, że tak ta posesja wygląda - oburza się Katarzyna Szelążek. - Można by było chociaż skosić trawy, już by wyglądało lepiej. Podobnie było u mnie na podwórku. W końca sama wzięłam i ścięłam chwasty. Niezależnie czyj jest ten teren, to jest w centrum miasta i to władze samorządowe powinni zmusić właściciela, aby zrobił porządek.

Bez odpowiedzi

Na tyłach kamienic przy ul. Podchorążych 9 rośnie mała dżungla.

Podobny obraz smutku i bałaganu można zobaczyć na tyłach budynków przy ul. Podchorążych 9. Wybujałe trawy sprawiają wrażenie dżungli.

- To jest okropny widok, masa ludzi odwiedza moje biuro i wszyscy są przerażeni, kiedy muszą przechodzić koło takiego bałaganu - denerwuje się Renata Rudziewicz, właścicielka kancelarii rachunkowej. - Chciałem tę działkę wydzierżawić, wykosić chwasty i urządzić parking w tym miejscu. Napisałam w tej sprawie pismo do ratusza, nawet nie było odpowiedzi. A przecież to jest ścisłe centrum miasta, działka ma właściciela, dlaczego miasto nie zmusi go do uporządkowania?

Nie chcą kłopotu

Bałagan, trawy i zrujnowane ogrodzenie straszą także na dwóch pustych działkach przy ul. Strzelców i ul. Lotników. Wygląda na to, że właściciel dawno tu nie zaglądał. A nieruchomości leżą kilkaset metrów od centrum.

Bałagan, chwasty i odpady panują także na tyłach domów przy ul. Chrobrego i ul. Cichej. Teren należy do miasta i straż miejska wielokrotnie bywała z wizytą. W pewnym okresie odpadów porzucanych przez niektórych mieszkańców było tak dużo, że sprzątanie musiały się zająć służby komunalne. - Problem w tym, że chcemy oddać ten teren w ręce wspólnoty mieszkaniowej, która może się nim opiekować - mówi burmistrz Roman Pogorzelec.

- A wspólnoty generalnie nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, nie chcą zajmować się przyległymi do budynków terenami.

Dziwne argumenty

R. Pogorzelec zaznacza, że straż miejska odwiedza zapuszczone tereny, śle do właścicieli (większość z nich mieszka poza miastem) ostrzeżenia i każe porządkować, a na końcu straszy mandatami.

- Ale procedura jest długotrwała, trwa miesiącami. Zdarza się, że jeżeli sprawa pójdzie nawet do sądu, to właściciel i tak ma swoje argumenty. Jego zdaniem, trawy skoszone wcale nie są ładniejsze, on chce, żeby sobie rosły wysoko. Bo to jego własność. No i w tej sytuacji argumenty właściciela biorą górę - wyjaśnia burmistrz.

Jak sobie z tym poradzić skoro jest brzydko i ponuro na zachwaszczonych terenach i to w centrum miasta? Czy to samorząd lokalny powinien wyręczyć właścicieli i zadbać o ich tereny, po to, żeby było ładnie?

- W żadnym wypadku nie możemy marnować publicznych pieniędzy na porządkowanie terenów prywatnych. Chyba, że radni przyznają jakieś kwoty, ale odbędzie się to np. kosztem remontów w szkołach, czy innych ważnych inwestycji - ucina burmistrz Pogorzelec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska