W dawnym szpitalu w Gorzowie będą prawdziwe apartamenty!

Z ul. Walczaka widać wciąż zrujnowane fasady starych budynków. - Niby coś robią, ale wygląda to po staremu. Pan zobaczy, płot od ulicy ledwie się trzyma. A przecież to piękne miejsce, koło parku, na pewno można miło je zagospodarować - mówiła nam wczoraj rano Joanna Walicka, którą spotkaliśmy tuż obok dawnego szpitala.

Jednak gdyby przyjrzała się bliżej, mogłaby dostrzec, że to tylko ściany, a środek obiektów jest ,,wypruty''. Jeśli ktoś zada sobie jeszcze więcej trudu i obejdzie cały teren, zauważy, że od drugiej strony... rośnie niewielkie osiedle!

- Będzie tu około 120 apartamentów. Oprócz nich w całym kompleksie znajdzie się też budynek z funkcją medyczną, szpital jednego dnia. Nikt w regionie nie porwał się na taką inwestycję, jesteśmy pierwsi, zobaczymy, jak wyjdzie - mówił nam wczoraj Nuckowski.

Na wizualizacjach widać, że stare budynki łączą się przejściami ze szkła, metalu, na placu pomiędzy obiektami jest wielki parking. Nie do poznania jest dawny dom dziecka.

Wygląda to wszystko na ładne, nowe osiedle. - Ale postawienie tego od postaw byłoby dużo tańsze - zdradza przedsiębiorca. Powód: szpital jest pod opieką konserwatorską. - To powoduje, że wszystkie roboty są droższe o jakieś 30 procent. Ale dzięki wyjątkowemu charakterowi zabudowań, apartamenty będą miały niepowtarzalny klimat - słyszymy w Budnexie. Ze szpitala zostaną tak naprawdę tylko ściany zewnętrzne. Cały środek, od fundamentów (wymienionych!) aż po dach będzie nowy. Pierwsze mieszkania będzie można kupować pod koniec przyszłego roku. Cena za metr? Ciągle nie jest oszacowana.

Czemu to ważna inwestycja? Bo pokazuje, że podobne modernizacje są możliwe, mają sens i ekonomiczne uzasadnienie. To istotne, bo przecież kawałek dalej, przy ul. Warszawskiej, na inwestora czeka inny teren poszpitalny. Należy do Urzędu Marszałkowskiego i od lat nie może znaleźć nowego właściciela. Urzędnicy szykują już szósty (!) przetarg na ten ogromny teren, podzielony ostatnio na mniejsze działki. W sumie samorząd województwa chciał za całość niemal 30 mln zł. Po kolejnym niepowodzeniu Andrzej Betka, dyr. departamentu geodezji i gospodarki nieruchomościami w urzędzie marszałkowskim powiedział nam: - Obcinamy ceny o 30 proc. i rozpisujemy kolejny przetarg. Przypomnijmy: tutaj też jest zgoda na remonty i przerobienie starych pomieszczeń na mieszkania oraz pomieszczenia usługowe w parterach budynków.

Jednak nieoficjalnie przedsiębiorcy mówią nam, że marszałek za wysoko licytuje. - Budnex kupił cały dziecięcy za nieco ponad 1,3 mln zł. Warszawską chcą sprzedać za niemal 30 mln zł. Spora różnica, prawda? Dobrym krokiem był podział na mniejsze parcele, ale cały czas ceny pojedynczych działek poszpitalnych są za wysokie. Przecież trzeba będzie w nie włożyć po kilka mln zł - mówi jeden z biznesmenów, pracujący na rynku budowlanym (dane do wiadomości redakcji). Tym bardziej że część obiektów przy ul. Warszawskiej też ma na oku konserwator zabytków.

Kiedy będzie kolejny przetarg na sprzedaż tych poszpitalnych działek? Już wiadomo: 30 września.