- Niech pan robi zdjęcia i pokaże je w gazecie. Oni zajmują nasze miejsca - mówił jeden z przechodniów, który zauważył naszego reportera. Wskazuje na cały rządek aut, każde za szybą ma przypiętą kartę z ofertą sprzedaży. - Stoją tutaj całymi dniami - dodaje mieszkaniec. - To taka nasza minigiełda. Stoi tu kilkanaście aut. Większość już bardzo stara - mówi pan Andrzej, który również przystaje widząc nasze zainteresowanie wystawionymi na sprzedaż samochodami.
"Nie wasza sprawa"
Spisujemy numer zza szyby opla. Dzwonimy, odbiera mężczyzna. Pytamy, dlaczego zostawia auto na sprzedaż auto na parkingu. Kiedy dowiaduje się, że dzwonimy z gazety rzuca: - To nie wasza sprawa! - i odkłada słuchawkę. Tymczasem stojące na parkingu auta utrudniają życie tak mieszkańcom, jak i przyjezdnym. - To samo centrum miasta. W pobliżu jest duży sklep, po drugiej stronie targ. Te miejsca powinny być wolne dla tych, którzy przyjeżdżają tutaj na zakupy. Tymczasem blokują je jacyś handlarze - oburza się Ryszard Bieksza z jednej z poddębnowskich wsi.
Takich głosów jest znacznie więcej. - Powinni z tym w końcu zrobić porządek. To trwa już od dłuższego czasu - mówi kobieta, która musiała zaparkować na jednym z osiedlowych parkingów. - To kilkaset metrów stąd. Muszę iść taki kawał z zakupami, bo ktoś sobie tutaj giełdę urządził - mówi. Niezadowoleni są też właściciele okolicznych sklepów. Twierdzą, że zajęte parkingi odstraszają im klientów.
Pomagają kamery
Są przepisy, które regulują sposób parkowania samochodów. Nie można ich zostawiać na miejscach postojowych niezgodnie z ich przeznaczeniem. W czasie naszej wizyty naliczyliśmy cztery auta, które przez cały dzień stały na parkingu. Za szybą przywieszona była kartka z propozycją sprzedaży. Kolejnych kilka aut stało na placu kilka metrów dalej. To tam przenieśli się właściciele samochodów do sprzedaży. Teren jest prywatny, a do przeniesienia się zmusiła ich straż miejska.
- Tropienie osób, które niezgodnie z przeznaczeniem zajmują miejsca parkingowe jest trudne i żmudne - mówi Zbigniew Podziński, komendant straży miejskiej. Jak mówi, pomocna tutaj okazuje się jedna z ośmiu kamer zamontowanych w mieście. - Kiedy widzimy, że auto stoi na parkingu nieużywane przez dłuższy czas staramy się kontaktować z jego właścicielem i prosimy o usunięcie pojazdu - mówi komendant.
Właśnie dzięki takim interwencjom część handlarzy przeniosła się na prywatny plac w pobliżu jezdni. - Wciąż jednak pozostało kilka aut. Na pewno będziemy walczyć z tym procederem tak długo, aż nie doprowadzimy do tego, że samochody na sprzedaż przestaną blokować miejsca parkingowe - zapewnia Z. Podzński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?