Policyjni pirotechnicy weszli do domu 15-latka wczoraj późnym wieczorem. Dokładnie przeszukali dom na os. Zastalowskim. Wcześniej ewakuowali mieszkańców okolicy. - W domu znaleziono około siedmiu kilogramów różnych środków chemicznych - informuje prokurator Kazimierz Rubaszewski, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okrętowej. To półprodukty do wyrobu materiałów wybuchowych. Można z nich z powodzeniem zrobić bombę.
Policyjni specjaliści od materiałów wybuchowych zabrali również kopertę z materiałem ze szpitala. Przyjechała ona z rannym chłopcem na oddział chirurgii.
Znalezione materiały nocą wywieziono na poligon w Czerwieńsku. Tam decyzją sądu, przy pomocy trotylu zostały zdetonowane.
Znalezione półprodukty nie są środkami zakazanymi. Chociaż można z nich skonstruować bombę, są ogólnie dostępne np. w internecie.
Przypomnijmy. Do eksplozji ładunku doszło wczoraj podczas lekcji w gimnazjum przy ul. Chopina. - Ranny został 15-latek, który z urwanymi palcami trafił do szpitala - mówi rzeczniczka zielonogórskiej policji kom. Małgorzata Stanisławska.
Chłopak trafił na oddział około godz. 13.00. Niestety, w wyniku wybuchu stracił cztery palce. - Chirurgom udało się uratować tylko najmniejszy palec, choć rokowania były złe - informowała rzeczniczka szpitala Adriana Wilczyńska.
15-latek przyniósł do szkoły ładunek wybuchy w kopercie. Podczas jej rozcinania nożyczkami pod ławką doszło do eksplozji. Siedzącemu obok uczniowi nic się nie stało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?