Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Głębokiem pod Międzyrzeczem narasta konflikt między administratorem i dzierżawcami

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
- Od lat korespondujemy z dyrektorem ośrodka, gmina i rozmaitymi instytucjami. na razie na próżno - mówią Mariusz Adamczyk i Zbigniew Czabak.Fot. Dariusz Brożek
- Od lat korespondujemy z dyrektorem ośrodka, gmina i rozmaitymi instytucjami. na razie na próżno - mówią Mariusz Adamczyk i Zbigniew Czabak.Fot. Dariusz Brożek Fot. Dariusz Brożek
Właściciele domków chcą wykupić grunt. Ostatnio zbulwersowały proponowanymi przez administratora umowami, według których mają się zajmować obsługą ruchu turystycznego. - Przecież wielu z nas nie świadczy takich usług - mówią z oburzeniem.

Głębokie to jedno z największych kąpielisk w powiecie międzyrzeckim. Oprócz ogólnodostępnej plaży znajduje się tam kilka ośrodków wypoczynkowych. W tym blisko 250 domków letniskowych.

- Jesteśmy ich właścicielami. Grunt należy jednak do gminy reprezentowanej przez Międzyrzecki Ośrodek Sportu i Wypoczynku, który jest administratorem letniska. Ostatnio jego dyrektor zaproponował nam nowe umowy. Dotyczą one obsługi ruchu turystycznego. Niby z jakiej racji mamy się tym zajmować, skoro wielu z nas nie ma zarejestrowanej działalności gospodarczej, ani nie świadczy takich usług. Poza tym nikt nie wydał administratorowi zlecenia na obsługę turystyczną nieruchomości, co sugerują umowy - pytają nasi Czytelnicy.

Dyrektor MOSiW Janusz Iwiński zapewnia, że projekty umów przygotowali prawnicy i są one zgodne z przepisami.

- Nikt nie żąda od właścicieli domków, żeby świadczyli usługi turystyczne, choć i tak wielu z nich wynajmuje je letnikom - odpowiada.

Bo płacą za prąd

Właścicieli oburzają wygórowane ich zdaniem opłaty. Czynsz za drewniane domki wynosi od 1,2 do 1,5 tys. zł rocznie.

- Wychodzi dwadzieścia cztery złote za metr kwadratowy. Tymczasem uchwała rady miejskiej mówi wyraźnie, że podatek za takie obiekty wynosi czterdzieści groszy - wylicza Mariusz Adamczyk.

Kolejny zarzut dotyczy rozliczeń działalności ośrodka. Zdaniem Wiesławy Chamieni, w ubiegłym roku jego przychody wyniosły ponad 586 tys. zł, natomiast na utrzymanie wydano 471 tys. zł. - Co się stało z brakującymi 114 tys. zł - pyta.

J. Iwiński mówi, że w 2005 r., kiedy został dyrektorem MOSiW, obniżył czynsz o pięć złotych za metr kwadratowy i od tej pory opłata jest waloryzowana tylko o stopień inflacji. - Za te pieniądze dbamy o porządek w ośrodku, oświetlamy go i opłacamy pracowników - tłumaczy.

Zdecydują radni

Dzierżawcy chcą, żeby gmina sprzedała im grunt pod domkami. - Obiecano nam to kilka lat temu. Dlaczego mamy płacić za utrzymanie administracji - pyta Zbigniew Czabak ze Stowarzyszenia Właścicieli Domków Letniskowych.

Co z prywatyzacją? Dyrektor MOSiW zwraca uwagę na fakt, że po ewentualnej sprzedaży gruntu trzeba będzie wprowadzić opłaty za wstęp na plażę. Ostateczny głos należy do radnych. Działalność MOSiW i sytuację na Głębokim bada obecnie komisja rewizyjna rady miejskiej.

- Jestem przeciwny prywatyzacji. Zgadzam się jednak z tym, że pieniądze pochodzące z dzierżaw powinny być w przejrzysty sposób inwestowane wyłącznie w Głębokiem - mówi radny Robert Krzych, który kieruje kontrolą z ramienia komisji rewizyjnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska