Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gminie Kłodawa autokary pod nadzorem

ROBERT GORBAT 0 95 722 69 37 [email protected]
Młodych piłkarzy Juniora Różanki (w białych koszulkach) czekają w wiosennej rundzie wyjazdy do Rudnicy i Małyszyna. - Z tym jakoś sobie poradzimy, ale od września będziemy bezradni - twierdzi prezes Henryk Wieczorek.
Młodych piłkarzy Juniora Różanki (w białych koszulkach) czekają w wiosennej rundzie wyjazdy do Rudnicy i Małyszyna. - Z tym jakoś sobie poradzimy, ale od września będziemy bezradni - twierdzi prezes Henryk Wieczorek. fot. Kazimierz Ligocki
Cztery kluby w gminie Kłodawa mają nie lada problem: z tegorocznych dotacji nie mogą wydać nawet złotówki na transport!

- W przetargowych ofertach napisaliśmy, że koszty dojazdów na treningi i mecze stanowią około 20 procent naszych budżetów. Gmina przyjęła dokumenty, przyznała pieniądze, a potem zakazała nam finansowania transportu. To skąd mam wziąć 15 tys. zł na wożenie trzech drużyn?! - pyta retorycznie pełniący obowiązki prezesa SHR Wojcieszyce Włodzimierz Rutkowski.

Stanęli pod ścianą

Na terenie gminie Kłodawa funkcjonują cztery kluby: SHR, FC Kłodawa oraz Junior i Róża Różanki. W rozgrywkach młodzieżowych, klasy A i okręgowej uczestniczy regularnie dziesięć zespołów. Stowarzyszenia otrzymały łącznie od lokalnego samorządu 68 tys. zł. Miało być o 12 tys. zł więcej, ale wypłata pełnej kwoty będzie zależała od całorocznych wpływów do gminnego budżetu. Najwięcej dostał SHR - 22,8 tys. zł, a najmniej Junior - 9,5 tys. zł.

Ku zaskoczeniu działaczy, w marcu i kwietniu do klubów wpłynęły podpisane przez wójt Annę Mołodciak pisma, iż pieniędzy z dotacji nie można wydawać na transport. - To dla nas zupełnie niezrozumiałe - twierdzi prezes Juniora Henryk Wieczorek. - Pytaliśmy w ościennych gminach, nawet w Kostrzynie, i tam nikt nie ma takich problemów!

W najtrudniejszej sytuacji znalazł się SHR. - Na mecze ,,okręgówki'' w Nowinach Wielkich i Torzymiu wynająłem na kredyt szkolne autobusy. Nie mam pieniędzy na zapłacenie za te kursy. Idę na wariata, bo na zdrowy rozum nasz klub nie powinien już istnieć - mówi Rutkowski.

Sami sobie winni?

Prezes SHR przyznaje, że po części jest sam sobie winny. - W ubiegłym roku rozliczałem trenerów i zawodników nie na podstawie umów o pracę, lecz ryczałtami za dojazdy - wyznaje. - W ten sposób nie musiałem płacić podatków i zaoszczędziłem prawie 3 tys. zł. To nie było złamanie prawa, tylko finansowy wybieg.

Rutkowski działa w SHR już 20 lat, ale po zakończeniu wiosennej rundy zamierza złożyć rezygnację. Albo nawet ogłosić upadłość klubu. - Gminna dotacja nas nie uratuje, bo rocznie potrzebujemy 70 tys. zł - wylicza. - Sami nie zdobędziemy ponad 47 tys. zł. Jestem radnym, więc kilkakrotnie interpelowałem o zwiększenie o 20 tys. zł nakładów na sport. W odpowiedzi usłyszałem: wyjeżdżajcie na mecze za pieniądze zawodników albo sponsorów. A prezesi niech się wezmą do pracy! To co my robimy? Nie pracujemy społecznie za swoje i w prywatnym czasie?!

Rutkowski nie rozumie też, dlaczego wójt każe mu wydać 1 tys. zł na kulturystów i 500 zł na siatkarzy SHR, skoro te dwie sekcje same się finansują. - My, działacze, naprawdę wiemy lepiej, co jest potrzebne w klubach! - argumentuje.

Tylko pilnują prawa

Mołodciak nie zamierza zmieniać swoich decyzji. - Gminny budżet na sport jest o 20 tys. zł większy niż rok temu - przekonuje. - FC Kłodawa i Róża są zadowolone, SHR i Junior nie. Trudno. Działacze muszą zmienić swoje przyzwyczajenia i poszukać pieniędzy gdzie indziej: w Urzędzie Marszałkowskim, starostwie powiatowym, może u sponsorów. Za rozliczenie zeszłorocznych rachunków dostaliśmy po uszach od Regionalnej Izby Obrachunkowej. Na pewno nie powtórzymy tych błędów.

Karolina Nicińska z referatu drogownictwa kłodawskiego Urzędu Gminy bez zająknięcia wylicza, na co mogą być wydawane w sporcie publiczne pieniądze: utrzymanie obiektów, opłaty do OZPN, gratyfikacje dla sędziów i trenerów, zakup sprzętu sportowego oraz organizację imprez masowych. A transport? Tylko pod warunkiem, że pojazd jest zarejestrowany jako własność stowarzyszenia.

- Wszystkie złożone w styczniu oferty klubów zostały ograniczone. Zarówno finansowo, jak też merytorycznie. I działacze muszą to przyjąć do wiadomości - mówi twardo wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska