Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gminie Zwierzyn jest mleczna kraina. Tu jest wiecej krów niż mieszkańców!

Mateusz Feder 507 050 587 [email protected]
Krowy Andrzeja Kruszyny dają najwięcej mleka w województwie.
Krowy Andrzeja Kruszyny dają najwięcej mleka w województwie. fot. Mateusz Feder
W gminie Zwierzyn jest więcej krów niż mieszkańców. Jak okiem sięgnąć na polach biało - czarno od tych zwierząt. Ludzie mówią, że mieszkają w mlecznej krainie. Tu widoki są iście alpejskie, jak na reklamach czekolady Milki. Tu też produkuje się najwięcej mleka w województwie!

Któż z nas nie jadł płatków, czy kaszki manny na mleku? Chyba każdy spróbował choć raz w życiu sera lub śmietany. Te specjały możemy spożywać dzięki "fabrykom mleka" jakimi są krowy. Najwięcej hoduje się ich w tzw. mlecznej krainie, która znajduje się w naszym województwie, tuż pod Gorzowem w gminie Zwierzyn. Stąd pochodzi m. in. mleko Łaciate.

Wójt Zwierzyna Eugeniusz Krzyżanowski szczyci się, że na terenie jego gminy jest dużo hodowców krów mlecznych. - U nas jest więcej krowich ogonów niż mieszkańców! - śmieje się wójt. I chyba ma rację. W pewien powszedni dzień, bladym świtem, jeszcze nawet kogut nie zapiał, ruszamy w mleczną krainę. Gmina Zwierzyn jest rozległa, mnóstwo łąk , które służą za pastwiska dla krów. Jadąc do Górecka czy Gościmia jak okiem sięgnąć na polach biało - czarno. Krowa przy krowie, w pobliżu mlecznych ferm sterty wielkich snopów siana. Na drogach trójkątne znaki z namalowaną krową w środku. To znak dla kierowców, że one tu rządzą. Może nie są święte, ale jak gospodarz pędzi je na pastwiska, to wówczas one są królowymi szos. Krowa swoje gabaryty ma i raczej nikt jej nie podskoczy, tym bardziej gdy kroczy dumnie w stadzie.

Jest tuż przed 7.00. Górecko. Wielka obora, zbiorniki na paszę i słychać wielkie krowie "muuuuuu". To gospodarstwo Andrzeja Kruszyny (ok. 130 krów). W jego gospodarstwie jest 50 krów mlecznych, reszta to tzw. młodzież, która musi jeszcze dorosnąć. Przed oborą stoi nowoczesny traktor. Od czasu kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej hodowcom znacznie się polepszyło. - Są dopłaty do maszyn rolniczych, do każdego hektara ziemi. Przez te kilka lat Unia do mojej gospodarki dołożyła ok. 1 mln zł. Dzięki temu w ogóle to wszystko jeszcze istnieje - przyznaje rolnik. Jest. 7.00 czas na dojenie. W małym pomieszczeniu 8 dorodnych krów poddaje się procesowi dojenia. Tutaj nie ma mowy o ręcznym dojeniu do wiaderka, bo dziś w oborach zagościła nowoczesność. Kiedy pan Andrzej pracuje, my gawędzimy sobie z jego matką, od której kilka lat temu przejął gospodarstwo. - Kiedyś było trudniej, dziś dużo pomagają maszyny - mówi. Pokazuje wielki kontener. - To mieszarka do paszy. Wrzuca się np. kukurydzę, zboże, dodatki i wychodzi gotowa pasza dla bydła - dodaje.

A właśnie w paszy leży klucz do sukcesu. Jeśli bydło jest dobrze odżywiane, produkuje zdrowe mleko. Jak mówią hodowcy: "krowa pyskiem się doi". Pan Andrzej dostał nawet nagrodę od Federacji Hodowców Bydła za to, że jego krowy mają największą wydajność w województwie! Rekordzistka daje 10 tys. litrów mleka rocznie. W gospodarstwie dziennie udój osiąga 1,5 tys. litrów! W każdym gospodarstwie musi być chłodnia, bo mleczarnie odbierają mleko co drugi dzień. Hodowca bydła nie ma lekko. Janusz Konopka (ok. 80 krów), który ma gospodarkę naprzeciwko pana Andrzeja podkreśla, że nie ma znaczenia jaki jest dzień tygodnia, czy jest niedziela, czy święto lub imieniny cioci Ani. - Krowa musi być dwa razy dziennie wydojona rano i wieczorem. I nie ma zmiłuj się. Jak jest impreza, trzeba na 1,5 godzinki wyjść i wydoić - przyznaje z uśmiechem. Ma oborę, wykafelkowaną chłodnie i hektary ziemi.

- Opłaca się hodować? - pytam. - Już od jakiegoś czasu nie mogę chaty do końca wyremontować. Ale na chleb i coś do niego wystarcza… - mruga okiem. Wnioskuję, że źle nie jest. Właśnie jest w trakcie dojenia, sznur krów, mleko płynie rurociągiem do chłodni. Obecnie litr mleka kosztuje ok. 1, 14 zł. Jak mówią rolnicy "w miarę opłacalnie". Gospodarstwo w Górecku Danuty i Piotra Kruszyny (ok. 100 krów). Tu dojenie zaczyna się o 8.00. Krowy spędza się z pastwiska, doi, i znowu śle na pastwisko. I tak codziennie produkuje się tu ok. 800 litrów mleka. Państwo Kruszynynowie sprzedają mleko do firmy Mlekpol, która produkuje m. in. Łaciate.

Każdy hodowca jest co jakiś czas kontrolowany przez samego odbiorcę mleka ale i też Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka, region oceny w Poznaniu. Rolnik jednak nie zna ani dnia, ani godziny, kiedy jego mleko jest badane m. in. pod kątem ilości komórek somatycznych, tłuszczu, białka itp. - To nie jest tak, że jak już raz okazało się, że nasze mleko jest dobre, to już nikt nas nie kontroluje - podkreśla pani Danuta. Jej mąż dodaje, że kiedyś było mniej papierkowej roboty. - Na szczęście tym dziś zajmuje się żona - uśmiecha się hodowca. Mówi, że hodowla jest "w miarę opłacalna". - Mamy dopłaty unijne, ale też duże kredyty na nowoczesne maszyny rolnicze, bez których byśmy nie mogli prowadzić gospodarki - tłumaczy. - Na chleb jeszcze mamy - ociepla nastroje jego żona. Mają dwóch synów, ale - jak mówią - ci nie garną się, by przejąć ojcowiznę.

Wracamy z mlecznej krainy. Zabieramy na stopa z Górecka starszego mężczyznę. - Piękna ta wasza mleczna kraina - zaczynam wątek. - No piękna, ale ile roboty przy tym ludzie mają, w mieście siądą, zjedzą płatki z mlekiem, a pracy hodowcy to nie znają - odpowiada mi mężczyzna. Pewnie nie znają, jest nieco po 9.00, a rolnicy zrobili już kawał dobrej roboty. No ale przede wszystkim krowy, oczywiście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska