W Gorzowie przybędzie placów zabaw

Rodzice, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, byli zachwyceni. - Bardzo brakuje porządnych miejsc do zabawy. Bo co komu po osiedlowych małych placykach, skoro nikt z nich nie korzysta? Łatwiej tam o psią kupę niż nową huśtawkę - mówiła nam wczoraj Beata Kępak, mama 4-letniej Oliwi, którą spotkaliśmy w Parku Róż.

Zdaniem taty małego Mikołaja nowe place powinny być więc przede wszystkim ogrodzone. - Wtedy nie będzie strach puścić dziecka do piaskownicy - wytłumaczył. Sprawdziliśmy: nowe place będą miały płotki.

Będa bezpieczne

Miasto właśnie ogłosiło przetarg na budowę trzech placów. Pierwszy powstanie przy ul. Fabrycznej, na zielonych terenach pomiędzy chodnikiem a rzeką. Będzie tutaj dziesięć urządzeń do zabawy: wielka piaskownica o wymiarach 3 na 3 metry, sześć ławek, karuzele, bujaki, a także tzw. małpi gaj. Zgodnie z projektem znajdą tu coś dla siebie dzieci w wieku od pierwszego do dwunastego roku życia.

Drugi plac zaplanowano na Piaskach, nieopodal niecki, którą kilka lat temu mieszkańcy z dziennikarzami ,,GL'' w czynie społecznym doprowadzili do porządku. Tutaj stanie osiem huśtawek i innych urządzeń. Ale pojawi się też 10 ławek i ponad 250 metrów ścieżek.
Przy ul. Matejki koło wieżowców ma być dziewięć urządzeń zabawowych, w tym niewielka ściana do wspinaczki, zjeżdżalnie, huśtawki...

I najważniejsze: wszystkie place będą ogrodzone, z zamykaną automatycznie furtką i śmietnikami. - To będą przyjazne i bezpieczne miejsca - mówi rzeczniczka magistratu Jolanta Cieśla.

Gwarancja na pięć lat

Ile miasto wyda na te inwestycje? Około 100 tys. zł za każdy plac. Na oferty miasto czeka do 22 marca, jeśli wszystko pójdzie dobrze, place będą gotowe jeszcze przed wakacjami. W ofercie przetargowej znaleźliśmy zapis, że wykonawca będzie musiał przez pięć lat naprawiać wszystko na swój koszt i to w ciągu 14 dni od zgłoszenia usterki.

Kolejny plac chce wykonać w ciągu najbliższych miesięcy spółdzielnia Górczyn. Miejsce do zabawy z trawnikami, boiskami i przeróżnymi huśtawkami ma zostać zbudowane w niecce pomiędzy ul. Szarych Szeregów i Armii Ludowej. - Mamy na to na razie około 300 tys. zł - powiedział nam prezes spółdzielni Tadeusz Piotrowicz.

W niedawnym opracowaniu na temat Gorzowa specjaliści wskazywali, że problemem naszych osiedli jest nie tylko ciasnota na parkingach, ale właśnie także brak terenów rekreacyjnych. - Teraz jest szansa na poprawienie wyników chociaż w tej materii. Bo przecież cały czas mówi się o wyżu demograficznym. Gdzieś te maluchy musza się bawić - mówi Joanna Wiśniewska, mama czteroletniego Kacpra.