Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lubuskiem pracodawcy są winni swoim pracownikom prawie dwa miliony zł

Danuta Kuleszyńska 0 68 324 88 43 [email protected]
Od stycznia w zawrotnym tempie rośnie liczba skarg pracowników na brak wypłat. W ciągu czterech miesięcy zaległości są już równe kwocie z całego ubiegłego roku.

Jeśli firma uchyla się od płacenia poborów, pracownik ma dwa wyjścia: może donieść o tym do Państwowej Inspekcji Pracy, albo złożyć pozew do Sądu Pracy. - W ciągu 4,5 miesiąca wpłynęło do nas z powiatu zielonogórskiego 264 pozwów o zapłatę. Większość dotyczy firm transportowych - informuje Rafał Skrzypczak, prezes Sądu Rejonowego. - Pracownik ma prawo złożyć taki pozew już dzień po upływie terminu wypłaty.

Inna sytuacja jest w Gorzowie.

 

- W sądzie pracy kryzysu gospodarczego nie widać. Pozwów o zapłatę wynagrodzeń jest nawet mniej, nie ma pozwów zbiorowych. Zresztą w każdej kategorii spraw pracowniczych jest podobnie. Może ludzie są tak zastraszeni, że nie domagają się swojego. A może prawdziwy kryzys zacznie się, jak zapowiadają, dopiero w drugim półroczu - przypuszcza Jolanta Lewandowska-Głodzik, przewodnicząca wydziału pracy Sądu Rejonowego w Gorzowie Wlkp.

 

Nie zawsze kryzys

Inspektorzy PIP od początku roku są wręcz zasypywani donosami o nierzetelnych pracodawcach. Czy taka sytuacja to efekt kryzysu gospodarczego? Andrzej Machnowski, zastępca inspektora okręgowego PIP, nie chce uogólniać. - Powody, dla których pracodawcy nie wywiązują się ze świadczeń wobec swoich pracowników bywają różne i nie zawsze wynikają ze złej woli - mówi. - Faktem jest, że ich liczba w porównaniu z rokiem ubiegłym wzrosła i to bardzo.

W całym województwie aż 1.985 osób nie dostaje od nowego roku poborów. Pracują w branżach metalowej, odzieżowej, transportowej. Pracodawcy są im winni w sumie 1.736 tys. zł! Rekordzistą jest zakład w Sulęcinie, który zalega z wypłatami na ponad 300 tys. zł.

Dla przykładu: w tym samym czasie w ub. r. pensji nie dostawało 660 pracowników, a zaległości wobec nich wyniosły 978 tys.

 

Mogą trafić za kratki

Nierzetelnym pracodawcom PIP wysyła nakazy zapłaty. Do końca kwietnia wydano 53 takich decyzji. Pracodawcy mają miesiąc na uregulowanie zaległości. Jeśli tego nie zrobią, inspekcja nakłada mandat. A jeśli to nie skutkuje, pozew o zapłatę kierowany jest do Sądu Grodzkiego. Takich spraw przesłano w tym roku 39. W przypadkach drastycznych, gdy pracodawca uporczywie odmawia wypłaty, PIP powiadamia prokuraturę. Od początku roku skierowano siedem takich wniosków.

 

Dotyczą średniej wielkości zakładów w Gorzowie, Zielonej Górze, Nowej Soli, Żaganiu i Zbąszynku. - Jeśli dochodzenie wykaże, że mieliśmy do czynienia z uporczywym naruszeniem praw pracowniczych, winni mogą nawet trafić do więzienia na dwa lata - mówi prokurator Kazimierz Rubaszewski. - Kodeks przewiduje także karę grzywny, oraz ograniczenie wolności.

Sześć firm w województwie znalazło inne rozwiązanie. Dogadało się z pracownikami i za ich zgodą skróciło czas pracy oraz obniżyło wynagrodzenie. - To lepsze niż zwolnienia - przyznaje Tomasz Piwko. - A już niedopuszczalne jest, jeśli za swoją robotę nie dostajemy ani grosza.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska