Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowej Soli przybywa osób bez pracy

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Kłopoty odlewni Alfa są sygnałem, że kryzys może dotknąć całą branżę odlewniczą, co dla Nowej Soli byłoby poważnym problemem.
Kłopoty odlewni Alfa są sygnałem, że kryzys może dotknąć całą branżę odlewniczą, co dla Nowej Soli byłoby poważnym problemem. fot. Bartłomiej Kudowicz
Od dziś ruszają grupowe zwolnienia pracowników w odlewni Alfa, położonej na terenie Dozametu. Do końca kwietnia pracę straci 30 ludzi spośród 125-osobowej załogi.

Władze odlewni Alfa zgłosiły do Powiatowego Urzędu Pracy, że planowane zwolnienie grupowe zostało skonsultowane z przedstawicielem pracowników. W uzasadnienie podały, że powodem tego kroku jest "spadek zamówień i wzrost kosztów produkcji".

Niestety, nikt z władz firmy nie chciał z nami rozmawiać. - Nie udzielamy żadnych wypowiedzi - powiedziała nam sekretarka prezesa firmy, po konsultacjach ze swym szefem.

Ponad siedem tysięcy

Wiadomo więc tyle, że zwolnienia obejmą 30 pracowników, ruszają dziś, a potrwają do 30 kwietnia. Alfa to firma, która ulokowała się na terenie Dozametu. Od kilku lat prowadzi działalność odlewniczą i zatrudnia obecnie 125 ludzi.

Telefon do firmy jest taki sam jak do sekretariatu Dozametu. Ale przedstawiciele Dozametu nie chcą rozmawiać o Alfie, bo - jak mówią - to odrębna firma, z którą nie mają nic wspólnego.

Tymczasem w Dozamecie, który produkuje maszyny odlewnicze i konstrukcje dla przemysłu stoczniowego (głównie na eksport), też jest niewesoło. Zamówień jest mniej niż w ub. r., zdarza się, że kontrahenci wycofują swoje zamówienia z powodu kryzysu.

Tak więc Alfa to już trzecia firma w powiecie nowosolskim, która podjęła decyzję o zwolnieniach grupowych. Pierwsza była Fatsa - fabryka ekskluzywnej tapicerki samochodowej, która w ogóle wyprowadza się ze strefy ekonomicznej, a drugi kożuchowski Zaset, zakład produkujący głównie sprzęgła samochodowe. Bezrobocie w powiecie rośnie od grudnia. Wtedy bez etatu było 5.977 osób. W styczniu liczba ta wynosiła już 7.024, a pod koniec lutego - 7.448 osób.

W Gedii jest nadzieja

W mieście krążą też pogłoski, że źle dzieje się w Gedii - firmie też z branży motoryzacyjnej. Jak większość producentów części do aut, przeżywa ona spadek zamówień, zwłaszcza, że sporym odbiorcą Gedii był General Motors - koncern znajdujący się obecnie na krawędzi bankructwa. Na pewien okres wprowadzono ograniczenia w czasie pracy 800-osobowej załogi (zlikwidowano trzecią zmianę, ludzie mieli wolne piątki).

Duże zmiany nastąpiły też na kierowniczych stanowiskach w Gedii. Obecnie tymczasowym dyrektorem spółki Gedia Poland w Nowej Soli jest rezydujący w Niemczech Karl Gerhard Neef. Jego asystentka Anna Niesyto, po konsultacjach z szefem, zapewniła nas jednak, że firma żadnych kłopotów nie przeżywa. - Nie mamy problemów dotyczących przyszłości, wszystkie nasze zamierzenia są realizowane zgodnie z planem - zapewniła.

Gedia kontynuuje więc budowę swej drugiej fabryki w Nowej Soli, pod szyldem Gedia Poland Assembly. I na razie nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by fabryka stanęła w terminie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska