Strażacy codziennie wyjeżdżają do pożarów. Niekiedy nawet po kilka razy. - Wiosna jest bardzo sucha. W poprzednim roku o tej porze wciąż padały deszcze, dlatego pożarów było wtedy znacznie mniej, niż teraz. Po wtorkowej ulewie wzrosła wilgotność w lasach i na łąkach. Dlatego zagrożenie jest teraz mniejsze. Nie wiadomo jednak, jak długo się utrzyma taka pogoda. Wystarczy kilka upalnych dni i syreny w remizach znowu będą wyć na okrągło- mówią.
Od stycznia do końca maja zawodowcy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej ugasili 201 pożarów. W poprzednim roku przez pierwsze pięć miesięcy wyjeżdżali do 120 akcji gaśniczych. Jak wylicza st. kpt. Dariusz Rzepecki ze straży zawodowej, w tym roku liczba pożarów wzrosła więc aż o 40 proc. Mówi na o tym także Michał Kowalewski, naczelnik straży ochotniczej w Skwierzynie.
- Pożarów jest znacznie więcej, niż przed rokiem. W kwietniu i maju przeważały pożary traw. W ostatnią niedzielę dwa razy gasiliśmy płonący las. W pierwszym przypadku doszło prawdopodobnie do przypadkowego zaprószenia ognia przez parę, która zabawiała się na polanie koło drogi na Kostrzyn. Co do drugiego podejrzewam, że to było podpalenie - mówi.
Pożary pod lupą śledczych
To kolejny atak piromana w okolicach Skwierzyny. W maju ktoś podpalił bele ze słomą i stóg siana koło Warcina. Strażacy są przekonani, że to robota podpalacza. Dlatego zawiadomili o tym międzyrzecką prokuraturę. Zdaniem st. kpt. D. Rzepeckiego, blisko połowa tegorocznych pożarów to dzieło człowieka.
- Dokładnie analizujemy wszystkie zdarzenia. Około stu pożarów wywołali ludzie. Umyślnie, lub nieumyślnie. Płonęły na przykład trawy, śmietniki i słoma. Tylko od dziewiątego do dwudziestego trzeciego maja odnotowaliśmy aż sześć takich zdarzeń. Najgorsze dopiero przed nami. Z prowadzonych przeze mnie statystyk wynika, że najbardziej niebezpieczny jest lipiec. Wszystko zależy jednak od pogody - zaznacza.
Lasy pod nadzorem
Do najbardziej niebezpiecznych należą pożary lasów. W tym roku zawodowcy wyjeżdżali już do 30 takich akcji. Przed rokiem było ich tylko kilka w tym czasie. Wczoraj rano w lasach koło Międzyrzecza obowiązywał najwyższy, trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Strażnicy monitorowali okolice za pomocą kamery zamontowanej na maszcie koło nadleśnictwa. Przy dobrej widoczności jej zasięg wynosi do 20 km.
- Dzięki niej możemy zlokalizować źródło ognia i natychmiast przystąpić do akcji - tłumaczy Zbigniew Jagoda, szef straży leśnej w Nadleśnictwie Międzyrzecz.
We wtorek około 13.00 w Międzyrzeczu i okolicach spadł rzęsisty deszcz, wcześniej padało w Przytocznej. Od razu podniosła się wilgotność ściółki, co ucieszyło i strażaków i leśników. - Ciekawe tylko, na jak długo - zastanawia się Z. Jagoda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?