Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W październiku żołnierze z 34. Brygady Kawalerii Pancernej wyjeżdżają do Afganistanu

Tomasz Hucał 68 377 02 20 [email protected]
Już w październiku żołnierze z plutonu ochrony PRT zaczną służbę w Afganistanie. Dzięki rozmowom i ćwiczeniom z kolegami z Rzeszowa wiedzą, czego się tam spodziewać.
Już w październiku żołnierze z plutonu ochrony PRT zaczną służbę w Afganistanie. Dzięki rozmowom i ćwiczeniom z kolegami z Rzeszowa wiedzą, czego się tam spodziewać. fot. Tomasz Hucał
Będą ochraniali cywilnych fachowców, których zadaniem jest odbudowa tego kraju. Żołnierze z 34. Brygady Kawalerii Pancernej wiedzą, że będą ryzykować życie, ale taka jest ich służba.

CO TO JEST PRT

CO TO JEST PRT

Amerykańsko-polski Zespół Odbudowy Prowincji (Provincial Reconstruction Team, PRT) Ghazni. Jego zadaniem jest podnoszenie poziomu i jakości życia, a przede wszystkim umożliwienie dalszego rozwoju politycznego, społecznego i gospodarczego regionu po zakończeniu misji Sił Koalicyjnych w Afganistanie. (...)PRT finansuje projekty w sektorach takich jak: energetyka, infrastruktura drogowo-mostowa, woda, edukacja, zdrowie, sprawiedliwość i media; realizuje inicjatywy podnoszące świadomość prawną i obywatelską. Projekty prowadzone przez zespół polskich specjalistów finansuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

za Ministerstwem Obrony Narodowej

Do misji w Afganistanie pluton ochrony PRT (Zespół Dobudowy Prowincji) przygotowywał się pół roku. W tym tygodniu przyszedł czas na doszlifowanie pewnych spraw i konsultacje z kolegami z Rzeszowa. - Omawiamy błędy i konsultujemy się z żołnierzami z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa, którzy niedawno wrócili z Afganistanu - opowiada chorąży Maciej Osiński, dowódca plutonu PRT z 34. Brygady Kawalerii Pancernej w Żaganiu.
- Wróciliśmy w kwietniu. Robiliśmy tam dokładnie to samo, co będą robić koledzy z Żagania. Mówimy im przede wszystkim o tym, czego na szkoleniu nie ma, a wychodzi w praktyce - tłumaczy chorąży Andrzej Lozia, dowódca plutonu PRT na szóstej zmianie.

Największa różnica między ćwiczeniami, a rzeczywistością afgańską to miasta. - W Polsce nie mamy poligonu, który mógłby odzwierciedlać afgańskie miasto - gęsto zaludnione, z mnóstwem budynków. Na wąskich ulicach dużo ludzi, szczególnie dzieci - tłumaczył nam A. Lozia. - Gdy tylko zatrzymywaliśmy się na chwilę, nagle pojawiała się setka, albo więcej dzieci. Ciągle o coś prosiły. Ale to akurat był dobry sygnał dla nas. Jeżeli w danym miejscu jest dużo dzieci, to jest wielkie prawdopodobieństwo, że to bezpieczne miejsce. Gorzej jest, gdy pojawiamy się w miejscu, gdzie zawsze dużo się działo, a nagle nie ma nikogo. To jasny sygnał, żeby się lepiej stamtąd zbierać - dodaje żołnierz z Rzeszowa.
Jak zapewnia chorąży Lozia, generalnie Afgańczycy to bardzo sympatyczni, kontaktowi ludzie. Choć nie wszyscy. - W wielu miejscach ludzie znali nas już po imieniu. Dla dzieciaków zawsze mieliśmy drobne upominki - zeszyty, książki, inne gifty. Dla nich nawet zwykły długopis to coś wspaniałego. Proszą o długopisy, bo ten kto go ma, dla nich jest gościem - podkreśla nasz rozmówca.

Zespół PRT to grupa inżynierów, budowniczych i innych ekspertów którzy zajmują się odbudową Afganistanu. Grupa żołnierzy ma ich ochraniać. Głównie przed Talibami. - Im nie jest na rękę, że buduje się szkoły w Afganistanie, w których dzieci będą zdobywać wiedzę. A także to, że w kraju powstają nowe drogi. Była taka sytuacja, kiedy Polacy wybudowali nową drogę w Afganistanie, która jednak tydzień przed otwarciem została w nocy wysadzona. To wydarzenia, które mają zniechęcić budowniczych, inżynierów, czy innych specjalistów do współpracy z wojskami koalicji - wyjaśnia A. Lozia.
Od października ochroną inżynierów zajmą się żołnierze z Żagania. - Będziemy musieli bardzo się skoncentrować na naszych zadaniach i przede wszystkim zwracać uwagę na szczegóły, których podczas szkolenia nie było. Takie, jak wąskie ulice - zaznacza chorąży Osiński.
Zdają sobie sprawę, jak niebezpieczna to misja. - W Afganistanie będziemy ryzykować życie. Oczywiście, że są obawy, moim zdaniem tylko chory człowiek się nie boi. Naszym plusem jest to, że jesteśmy z jednej brygady, wszyscy się znamy i przed wyjazdem zdążyliśmy się już zgrać - podkreśla kapral Sebastian Dudek, strzelec - sanitariusz.

- Dzięki kolegom z Rzeszowa możemy się dowiedzieć, jak jest naprawdę w Afganistanie. Rozmawialiśmy też o pogodzie, jaka może na nas czekać, czy o warunkach bojowych - mówi plutonowy Lesław Kostecki, dowódca sekcji. - Ostrzały są. Nie ma co ukrywać. Będzie ciężko, to przecież nie są wakacje. Niemal codziennie będą nas czekały wyjazdy na patrole. Czasami nawet dwa, trzy razy dziennie.
Wielką niewiadomą w Afganistanie będzie pogoda. Nasi żołnierze będą w górach zimą. - Może być ona ostra, ale zdarzają się także zimy łagodne, ze śniegiem leżącym zaledwie dwa tygodnie. Dla nas byłoby lepiej, gdyby zima była ostra. Jesteśmy na nią przygotowani. A w wysokim śniegu i ostrym mrozie trudniej podłożyć ładunek, bo ziemia jest zmarznięta. Łatwiej zauważyć ślady - objaśnia L. Kostecki.
Żaganianie zabierają ze sobą polską kawę. - Tam jest ona specyficzna - amerykańska, grubo mielona, a my raczej takiej nie pijemy. Może tam też nieco brakować, ale liczę, że nasi kucharze wojskowi pokażą, co
potrafią - zaznacza M. Osiński.

- Też na to liczę, że będziemy mogli od czasu do czasu zjeść coś polskiego. Z tego co wiem, to nie ma tam za dużo białego chleba, tak popularnego u nas. Tego będzie brakowało - dodaje S. Dudek. - Liczę także na dostęp do bieżących informacji z kraju, a także wiadomości sportowych, np. z boksu, czy piłki nożnej.
Czego życzyć naszym żołnierzom? - Ostrej zimy i szczęśliwego powrotu do domu - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska