Jak ma na imię? Urzędnicy właściwie nie mają pojęcia. Raz mówią na nią Gruba, innym razem Kicia. Ktoś inny wymyśla dla niej nowe imię na poczekaniu.
Dla dachowca żadne drzwi w magistracie nie są zamknięte. Bywa we wszystkich pomieszczeniach polkowickiego ratusza. - Chyba nie ma ulubionego wydziału, lubi skradać się pod biurkami, spaceruje tam, gdzie ma ochotę - mówi rzecznik w urzędzie gminy Anna Osadczuk. - Zauważyłam, że bardzo lubi się zdrzemnąć w gabinecie burmistrza lub jego zastępcy - dodaje.
Jak się dowiedzieliśmy, ratuszowy pupil, nigdy nie chodzi głodny. - Na zmianę kupujemy jakieś smakołyki dla naszej kotki - wyjaśnia rzecznik. - Nikt nie pamięta od jak dawna tutaj jest. Raz jedna z urzędniczek chciała ją zabrać do domu. Nie udało się, Kicia wróciła do ratusza - wspomina A. Osadczuk.
Gruba, czy jak kto woli Kicia, chodzi własnymi drogami. Bywa, że znika na dwa, trzy dni. Teraz jest wysterylizowana, choć był czas, że miała kocięta.
Ostatnio spotkaliśmy Kicię w poniedziałek po południu. Spacerowała z gracją po parapetach na pierwszym piętrze ratusza. Wyglądała na zadowoloną. Chyba nawet mruczała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?