Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sklepie z dopalaczami został uwięziony pyton!

(boch)
Maks jest młodym pytonem, który potrzebuje troskliwej opieki. Od tygodnia nikt do niego nie ma dostępu.
Maks jest młodym pytonem, który potrzebuje troskliwej opieki. Od tygodnia nikt do niego nie ma dostępu. fot. Archiwum właściciela węża
- Od tygodnia walczę, żeby pozwolono mi wejść i zrosić mojego węża, bo on bez tego zginie - mówił nam dzisiaj Jacek, właściciel sklepu z dopalaczami w Myśliborzu. Pyton królewski został zamknięty w zaplombowanym sklepie.

- Kiedy w tamtą sobotę pojawili się wraz z policją ludzie z sanepidu, nie było mnie w sklepie opowiada Jacek, mieszkaniec Gorzowa Wlkp. (nie chciał nazwiska w gazecie).

- Z opowiadań pracownicy wiem, że kazano jej wyjść. Sklep zamknięto i przylepiono plomby. Maks został w środku, w swoim terrarium. - Od razu, kiedy dowiedziałem się o tym zajściu, monitowałem na w sanepidzie. Powiedziano mi, że sklepu otworzyć nie mogą, bo taki jest odgórny nakaz. Na pytanie, co z wężem słyszałem, że mam czekać na decyzję - twierdzi mężczyzna.

Maks ma około roku, mierzy 80 cm. - Trzeba go codziennie zwilżać, bo terrarium nie ma automatycznego zraszacza, więc biedak męczy się już tyle czasu - martwi się właściciel pytona. Boi się, że wąż może tego nie przeżyć. - Kiedy nie mogłem doczekać się odpowiedzi z myśliborskiego sanepidu, zadzwoniłem do Animalsów w Gdyni. Poradzili mi, żebym złożył oficjalne pisma do sanepidu i na policję o umożliwienie mi opieki nad pytonem. Zrobiłem to w czwartek - opowiada Jacek.

- Dzisiaj zadzwonił do mnie ktoś z myśliborskiego sanepidu, że otworzą mi drzwi tylko po to, żebym zabrał węża, a dla mnie to nie jest rozwiązanie, bo do domu go wziąć nie mogę, mam małe dziecko - tłumaczy mężczyzna. Chce by otwierano mu jego sklep codziennie na chwilę, żeby mógł zapewnić pytonowi należytą opiekę. Twierdzi, że na to zgody nie ma.

Próbowaliśmy się dzisiaj skontaktować z dyrektorem myśliborskiego sanepidu Julianem Witkowskim, ale był w podróży służbowej. Spróbujemy porozmawiać z nim o tym w weekend.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska