Zobacz także: Już po śledztwie w sprawie skatowania psa
- Nie chce się wierzyć, że ludzie są zdolni do czegoś takiego - Mirosław Hansch o brutalnym zabiciu psa dowiedział się o reporterów "GL". Spacerował akurat ze swoją suczką Zuzią w pobliżu miejsca, gdzie znaleziono zmasakrowane zwierzę. Ludzie nazywali psiaka Maks. Wałęsał się po okolicznych zaułkach w pobliżu ul. Armii Krajowej. Pan Mirosław jest zbulwersowany. Trudno uwierzyć, że przyjazne zwierzę można w jakimś bydlęcym zaślepieniu po prostu zatłuc.
- Śmierć nastąpiła wskutek urazu czaszki - wyjaśnia nam krótko lekarz weterynarz Władysław Szymański. Właśnie przed chwilą na prośbę policji przeprowadził sekcję zwłok zabitego czworonoga. - Wielokrotne uderzenia w głowę tępym narzędziem - podaje przyczynę zgonu.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w czwartek (22 listopada) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Nieruchomości z Twojego regionu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?