Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Świecku toczy się gra o duże pieniądze?

Beata Bielecka
W Świecku toczy się gra o duże pieniądze?Od początku maja pracownicy kantorów w Świecku korzystają z akumulatorów. - Inaczej musielibyśmy pracować przy świeczkach - mówi Halina Wisłowska.
W Świecku toczy się gra o duże pieniądze?Od początku maja pracownicy kantorów w Świecku korzystają z akumulatorów. - Inaczej musielibyśmy pracować przy świeczkach - mówi Halina Wisłowska. Beata Bielecka
Zarządca byłego przejścia granicznego: - Kantory z drogi muszą zniknąć, bo zagrażają bezpieczeństwu. Firmy ze Świecka: - Nie zagrażamy bezpieczeństwu, ale interesom tych, którzy mają kantory przy autostradzie.

Żeby zrozumieć, dlaczego chcą się nas stąd pozbyć , wystarczy pojechać na MOP-y (Miejsca Obsługi Podróżnych - przyp. red.) na autostradzie, gdzie są lichwiarskie kursy walut - uważa Jaromir Smajewski z Polsped Gerlach, który pracuje w kantorze w Świecku. Opowiada, że między skupem a sprzedażą euro jest tam zwykle kilkadziesiąt groszy. W kantorach w Słubicach czy Świecku - zdecydowanie mniej. 

- Dlatego niektórzy nasi klienci wolą zatrzymać się u nas, łamiąc przepisy, bo nawet jak zapłacą mandat to się im bardziej opłaca - mówi Jolanta Żurek z Kantorów AG. Przyznaje jednak, że od półtora roku, gdy rozpoczął się spór o pozostanie firm w Świecku, klientów mocno ubyło. - Policjanci potrafili przez 12 godzin pilnować dojazdu do naszych miejsc pracy - wspomina. - Już chyba tylko nasz upór, żeby pokazać, że mimo nacisków zostaniemy tu tak długo jak tylko się da, powoduje, że nadal pracujemy. Ciągle czekamy na to, żeby sąd zdecydował, czy nasze umowy do 2015 roku, które podpisaliśmy ze starostą słubickim (zarządzał byłym przejściem zanim przejęła go Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - przyp. red.) są legalne, czy nie? My się upieramy, że tak, bo zostały spisane zgodnie z literą prawa - dodaje. Uważa, że ostatnie posunięcie, odcięcie prądu w kantorach, miało zmusić ludzi do rzucenia pracy. - A my ciągle nie ustępujemy. Chyba faktycznie jesteśmy jak te karaluchy - mówi. Takie określenie ludzi zatrudnionych w kantorach usłyszała niedawno z ust oficera straży granicznej.

- Zimno nam tu, ciemno i nieprzyjemnie - żali się na warunki pracy Halina Wisłowska, ktora skupuje walutę tuż obok. Pokazuje akumulator, który dostarcza prąd do pomieszczenia. - XXI wiek! - kręci ze zdumieniem głową.

Ludzie w Świecku zastanawiają się, co o Polsce myślą turyści, którzy wjeżdżają do naszego kraju przez Świecko? Widza tojtojki, ciemne kantory, sami też nie mają gdzie pójść do toalety. Bo budynek, który został przed laty wybudowany na przejściu w Świecku, za ciężkie państwowe pieniądze (tam wcześniej pomieszczenia dzierżawili właściciele firm ze Słubic) dziś stoi zamknięty na cztery spusty.

- To tylko jeden z paradoksów, jakie tu obserwujemy - mówi Grzegorz Kozera, przedsiębiorca który też ma kantor w Świecku. - Była tu również taka sytuacja, że  z jednej strony Skarb Państwa reprezentowany przez starostę słubickiego pobierał od nas pieniądze za czynsz, a z drugiej strony ten sam Skarb Państwa, reprezentowany przez dyrektora GDDKiA postawił nam znaki zakazujące  wjazdu na teren naszej działalności - wspomina sytuację sprzed półtora roku. 

Rzeczniczka GDDKiA Anna Jakubowska podejrzewa, że spór w Świecku może się jeszcze ciągnąć bardzo długo. - Trwa zbieranie materiałów dowodowych przez sąd, ale nawet jak zapadnie wyrok, każda ze stron będzie się mogła odwołać - tłumaczy. Podkreśla też, że GDDKiA nie chce  firm w Świecku ze względów bezpieczeństwa. Chodzi o to, że samochody zatrzymujące się przy kantorach stwarzają zagrożenie w ruchu.

Zdaniem pracowników kantorów i ich szefów to mydlenie oczu. - Zanim nie postawiono tu tych znaków nie doszło do żadnego wypadku  - mówi G. Kozera.
Przedsiębiorcy usłyszeli już też inny argument przemawiający za tym, że muszą upuścić Świecko. - Mówi się o planach budowy autostrady przez byłe przejście, ale nie ma jeszcze nawet planów. My deklarujemy, że wyjdziemy stąd natychmiast jak tylko pojawią się konkrety - podkreśla współwłaściciel Polsped Gerlach Henryk Smajewski. Sądzi, że raczej może chodzić o to, żeby ich miejsce mógł zajął ktoś inny. Bo kantory na samej granicy to złoty interes.

- Nie planujemy nikogo wpuszczać na ten teren, bo to nie jest miejsce do prowadzenia jakiejkolwiek działalności - podkreśla A. Jakubowska z GDDKiA. Dodaje też, że drogowcy nie są dostawcą prądu w Świecku, bo go tam nie potrzebują. Umowę z energetyką podpisuje straż graniczna, która na byłym przejściu ma swoich pracowników (działa tam polsko-niemieckie centrum współpracy służb granicznych i policyjnych).

- Wypowiedzenie umowy nie jest przejawem złej woli ze strony komendanta - podkreśla rzeczniczka NOSG Irena Skuliniec. - Przedsiębiorcy wiedzieli, że z prądu korzystają tymczasowo - mówi. a

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska