Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szlichtyngowej piją i brudzą na przystanku

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
W sobotnie popołudnie na przystanku jak zwykle trwa biesiada alkoholowa młodzieży. Uczestnicy nawet bez skrępowania zapozowali nam do zdjęcia.
W sobotnie popołudnie na przystanku jak zwykle trwa biesiada alkoholowa młodzieży. Uczestnicy nawet bez skrępowania zapozowali nam do zdjęcia. Dorota Nyk
- Monitujemy, prosimy policję, żeby przyjeżdżała na rynek wieczorem, ale jak grochem o ścianę - skarży się wiceburmistrz Szlichtyngowej Jolanta Wielgus. Wieczorami na rynku imprezy urządza sobie miejscowa młodzież. Notorycznie niszczy przystanek autobusowy.

- Jest brudny, odrapany, w środku śmierdzi moczem - zawiadomili nas Czytelnicy. Opowiedzieli, że niszczy go miejscowa młodzież, która wieczorami, a szczególnie w weekendy, robi sobie na przystanku imprezy. Chłopaki siedzą, piją, sikają, jedzą słonecznik i nikt nie może na to poradzić.

- W poniedziałki rano przystanek jest zaśmiecony, walają się puszki i potłuczone butelki. Podróżni nie mogą wejść pod wiatę, bo cuchnie tam moczem, ławeczki są zabrudzone, pozalewane - opowiadają mieszkańcy. Twierdzą, że tak jest od około roku, od czasu, kiedy w Szlichtyngowej zlikwidowano posterunek policji.
- Kiedyś to można tu było od czasu do czasu zobaczyć jakiegoś policjanta, który pilnuje porządku. Wandale się bali tak wszystko niszczyć. Teraz jedynie drogówka czyha na kierowców przekraczających prędkość, a porządku już nikt u nas nie pilnuje - twierdzą ludzie.

Pojechaliśmy w sobotę do Szlichtyngowej. W południe na przystanku już trwała biesiada. Kilku chłopaków w bluzach z kapturami siedzi i pije piwo, jedzą słonecznik. Na podłodze walają się butelki. Chłopaki reagują śmiechem, kiedy mówię im, że przyjechałam, by zobaczyć przystanek. - Nie mamy co robić, więc tu spędzamy cały dzień - mówią. - Przystanek jest brzydki i zniszczony, więc nic mu już nie zaszkodzi.

O to, czy były jakieś zgłoszenia w sprawie niszczonego przystanku autobusowego, pytamy rzecznika policji we Wschowie, pod którą podlega Szlichtyngowa. Tomasz Szuda twierdzi, że policja nie ma skarg na wandali, którzy niszczą przystanek. - Nikt nam nie zgłasza, że to mu przeszkadza. Jeśli ktoś nam zgłosi, to policjanci tam pojadą i wandali ukarzą mandatami - mówi. Przyznaje, że kiedyś w Szlichtyngowej był posterunek policji, ale rok temu go zlikwidowano i utworzono punkt przyjęć dzielnicowych. Z dzielnicowym można się skontaktować we wtorki od 16.00 do 18.00 i w czwartki od 8.00 do 10.00. - Ale to nie znaczy, że na terenie tej gminy policji nie ma. Policjanci są w terenie - mówi rzecznik.

Murowana wiata w samym sercu rynku należy do gminy miejskiej. - To nie to, że o nią nie dbamy. Co roku jest odnawiana, odmalowywana i naprawiana. Zatrudniamy do prac przy niej pracowników w ramach robót interwencyjnych - mówi wiceburmistrz Jolanta Wielgus. - Co z tego, skoro już po tygodniu, dwóch wiata jest zniszczona. Niszczą ją grupy wandali, które robią sobie w niej imprezy. Cóż, trzeba powiedzieć, że jest to po prostu szlichtyngowska młodzież. Nikt jej stamtąd nie przegania.

Nic nie daje monitoring. - Zgłaszamy policji, a potem przychodzą decyzje o umorzeniach z powodu niewykrycia sprawców wandalizmu - mówi wiceburmistrz. - Prosimy, żeby policja wieczorami ten teren monitorowała, ale jak grochem o ścianę.

Gmina już nie chce więcej wyrzucać pieniędzy na odnawianie notorycznie niszczonego przystanku. W tym roku, po wakacjach, betonowa wiata zostanie rozebrana. Zastąpi ją wiata z przezroczystej pleksy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska