- Jesteśmy już zmęczeni beznadziejnością naszej sytuacji i brakiem perspektyw – mówi Katarzyna Kazimierczak.
- Nasz zawód został zdegradowany – dodaje Izabela Sawczyn.
- Tu nie będzie nikt chciał do pracy przychodzić – mówi z kolei Magdalena Sobala.
Nasze rozmówczynie to część 36-osobowej grupy fizjoterapeutów, która odpowiada za rehabilitacje pacjentów – i tę na oddziałach, i tę już po pobycie w szpitalu. Fizjoterapeuci rozważają wejście w spór zbiorowy z władzami szpitala. Powód? Jak mówią, ich zawód daje możliwość badania czy zlecania zabiegów. Mają więc „kompetencje” lekarza – specjalisty rehabilitacji.
- Tymczasem jesteśmy zaszeregowani jako „pozostały personel medyczny”, a powinniśmy być zaszeregowani jako lekarze II stopnia – mówi I. Sawczyn.
Fizjoterapeuci wyliczają, że zarabiają średnio niecałe 60 proc. tego, co pielęgniarki i położne (ich średnia płaca to około 7 tys. zł) oraz około jedną trzecią tego, co lekarze (ich zarobki są mocno zróżnicowane, niektórzy zarabiają kilka tysięcy, a inni nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie).
- Jeśli ktoś przychodzi do pracy, to musi zarabiać 2,6 tys. zł, bo tyle wynosi aktualnie minimalna pensja. Tymczasem technik fizjoterapeuta dostaje 2708 zł – mówi M. Sobala.
- Nasza pensja wpływa na nasze samopoczucie – dodaje K. Kazimierczak.
Fizjoterapeuci protestowali już około rok temu. Przez kilka dni byli na zwolnieniu lekarskim i szpital musiał ratować się zatrudnianiem studentów fizjoterapii gorzowskiego AWF-u (wtedy też protestowały osoby z pracowni RTG). Jak mówią, od tamtego czasu ich sytuacja finansowa się nie zmieniła. W listopadzie założyli więc związki zawodowe.
1 lutego tego roku gorzowski oddział Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii wystosował pismo do zarządu szpitala. Związkowcy zażądali w nim m.in. wzrostu stawki zasadniczej o 1,6 tys. zł., 500-złotowego dodatku dla tych, którzy pracują przy łóżku chorego a także objęcia fizjoterapeutów na intensywnej terapii takim samym dodatkiem jaki mają pracujące na niej pielęgniarki. Na spełnienie żądań fizjoterapeuci dali władzom szpitala czas do 21 lutego. Żądania nie zostały spełnione, więc fizjoterapeuci zaczynają protestować. Właśnie rozpoczęli oplakatowywanie szpitala. Nie wykluczają, że wraz z fizjoterapeutami z całej Polski zorganizują tzw. białe miasteczko w Warszawie.
O pomoc proszą też marszałka. – W Zielonej Górze fizjoterapeuci dostali 700 zł podwyżki, a tam przecież tej szpital jest „marszałkowski” – mówi Sawczyn.
Co na to wszystko zarząd szpitala?
- Właśnie spotkaliśmy się z fizjoterapeutami. Zasiadamy do rozmów. Kolejne spotkanie zostało zaplanowane na środę. Chcemy regulacji wynagrodzeń i mamy zaplanowane wzrosty płac dla wszystkich pracowników szpitala. Do podwyżek miałoby dojść w pierwszej połowie roku – mówi Robert Surowiec, wiceprezes szpitala.
POLECAMY:
Władze lecznicy zaplanowały podwyżki w tegorocznym budżecie. Jak jednak przyznaje wiceprezes Surowiec, z bieżącej działalności podstawowej szpitala wychodzi, że wynik jest „na minusie”. Władze szpitala tłumaczą to zmianą sposobu finansowania szpitali i przejściem na tzw. ryczałt.
Ile wynosi „minus”? To kilka milionów złotych.
Izabela Sawczyn mówi nam, że do rozmów na linii – władze szpitala prawdopodobnie nie doszłoby bez udziału mediów, w tym GL: - Dopiero, gdy dziennikarze zaczęli pytać o nas, to zarząd szpitala usiadł do rozmów.
Czytaj również:
Dlaczego na chirurgii nie było komu operować? Lekarze chcieli zarabiać nawet ponad 50 tys. zł!
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?