Miasto jest rozkopane - narzeka pan Kazimierz, mieszkaniec ul. Konopnickiej. - Jakość naprawionych po robotach jezdni często nie zachwyca. Ale trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo ta budowa była nam bardzo potrzebna. W XXI wieku nie godzi się, żeby ścieki płynęły do rzek, czy rowów.
106 mln zł kosztuje budowa kanalizacji, oczyszczalni ścieków w Wiechlicach i stacji uzdatniania wody. - Po przetargach spadła zakładana cena, dzięki temu mogliśmy włączyć do budowy osiedla Zabobrze i Mały Puszczyków - stwierdza burmistrz Józef Rubacha. -Tam znajdują się ujęcia wody pitnej dla miasta, a ludzie korzystali z szamb.
W ubiegłym roku rozpoczął się rozruch technologiczny oczyszczalni. W centrum, pod powierzchnią ulic położono ponad 30 km sieci kanalizacji sanitarnej, grawitacyjno-tłocznej. Jest dziewięć przepompowni. - Podczas podłączania domów do sieci pojawiło się sporo niespodzianek - opowiada burmistrz. - Na przykład trzeba było kopać aż sześć metrów pod budynkiem, żeby znaleźć stare rury. W niektórych wspólnotach są trzy-cztery stare przyłącza i nie widać, gdzie płyną ścieki. Prace przy budowie kolektora trwają jeszcze m.in. przy ul. Jagiełły i Robotniczej. Tam miasto podjęło już decyzję o wykonaniu nowych chodników i nawierzchni. Trwają odbiory gwarancyjne zakończonych budów.
Fachowcy szukają usterek na stacji uzdatniania wody przy ul. Młynarskiej. Według ocen służb, woda pitna jest już bardzo dobrej jakości.
Był też przegląd oczyszczalni ścieków. Było trochę uchybień, ale są one na usuwane.
Na ulicach, pod którymi położono już rury, trwają prace odtworzeniowe. Między innymi przy ul. Konopnickiej. Dzięki współpracy z powiatem żagańskim trakt zyska nie tylko asfalt, ale też nowe chodniki.
Powiat jest również inwestorem przy ul. Ciszowskiej i 3 Maja. Ale do remontu dołożyło się też miasto. Całość szacowana jest na ok. 3 mln zł. Powiat dostanie dopłatę do inwestycji z budżetu centralnego.
Ciągle trwają roboty przy ul. Żagańskiej. Będzie też gruntownie naprawiana ul. Podgórna. Przypomnijmy, że inwestycja miała problemy od samego początku, czyli od podpisania umowy w 2010 r. Wówczas zastrzeżenia do przetargu miał prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Dwa lata później miasto zerwało umowę z głównym wykonawcą i ogłosiło nowe przetargi. W ub. roku komornik w imieniu wierzyciela zabrał z kasy urzędu 2,5 mln zł. Tyle samo utknęło w depozycie sądu. Pieniędzy do tej pory nie udało się odzyskać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
