Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Trzcielu emerytom się powodzi

Dariusz Brożek
Zawody na jeziorze? Dlaczego nie. Kto powiedział, że na emeryturze nie można się ścigać.
Zawody na jeziorze? Dlaczego nie. Kto powiedział, że na emeryturze nie można się ścigać. fot. Dariusz Brożek
Emeryci i renciści spotykają się na zabawach, wycieczkach i pieszych wędrówkach. O ich balach głośno już w całej gminie.

Podczas zabawy w Rybojadach na scenie brylowała 80-letnia Janina Banaś, która przy akompaniamencie zespołu muzycznego śpiewała z werwą "Emeryci żyją, chude mleko piją, w okno spoglądają, na rentę czekają". - To nasz hymn. Sama go ułożyłam. W tym refrenie jest jednak sporo przekory, bo los seniora wcale nie musi być smutny i szary. Przekonałam się o tym w naszym kole emerytów. Naszą dewizą jest powiedzenie, że życie zaczyna się po pięćdziesiątce - mówi.

Mają czas na wojaże

Trzcielska poetka należy do koła związku emerytów i rencistów, które powstało na początku tego roku. - I mamy już ponad 100 członków. Jeśli będzie nas przybywać w takim tempie, to pod koniec roku założymy własny oddział - wylicza Irena Pańczuk.
Seniorzy różnią się wiekiem, wykształceniem i wysokością emerytów. Łączą ich wspólne zainteresowania i życiowe doświadczenia. Oraz pokłady niespożytej energii, dzięki której podczas balu inaugurującego działalność koła bawili się do białego rana. A później urządzili sobie walentynki, bo - jak zaznaczają - miłość nie jest przecież zarezerwowana wyłącznie dla młodych!
- Byliśmy już na wycieczkach we Wrocławiu i pod Wałbrzychem, zwiedziliśmy Czechy, Litwę i Niemcy. Wielu z nas dopiero teraz ma czas na wojaże i zwiedzanie świata - mówi przewodnicząca koła Jadwiga Szylar.

Do łódki i do tańca

Najnowszym pomysłem seniorów są piesze i rowerowe wypady do Rybojad. W jedną stronę mają około 3 km, zatem większość bez trudu pokona trasę. Zwłaszcza, że mogą odpocząć przy kawie w ośrodku Jana Sawickiego. A jeśli starczy sił, to będą się tam bawić przy ognisku. Tak jak ostatnio, kiedy po odśpiewaniu hymnu cześć z nich wskoczyła do łódek i ścigała się po stawie. Pierwsza do mety dopłynęła ekipa, której sternikiem był Tadeusz Grabowski. A później mieli jeszcze siły na pląsy w plenerze. - Pierwszy raz w życiu wiosłowałam. Wygraliśmy, bo mieliśmy lepszą technikę - mówi Henryka Napierała.
Seniorów duchowo wspiera proboszcz trzcielskiej parafii pw. Św. Wojciecha ks. Marian Kot. - Ożywili nasze miasto - mówi duchowny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska