- Przynieśliśmy z domu różne potrawy wiejskie, smalec ze skwarkami, chleb, ogórki - opowiada Marcel Utrata z VIb, który jak jeszcze kilku kolegów wcielił się w rolę Drzymały.
Na korytarzu oprócz potraw regionalnych do degustacji (były jeszcze kluchy parowe z sosem, placek i inne smakołyki) przygotowano ciekawą wystawę, której "pilnowali" mali Drzymałowie.
Wyłożono na niej sprzęty, ubiory i opisano tabliczkami w języku polskim i w dialekcie wielkopolskim. Leżała więc westka (kamizelka), szneka z glancem (drożdżówka), laczki (kapcie), glazejki (rękawiczki skórzane) czy knypek (nóż) i inne. Świetna, niekonwencjonalna nauka tradycji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?