W Żarach pobili się międzynarodowo i charytatywnie za zdrowie Eli

Niestety, choroba nie pozwala Eli grać w ukochaną dyscyplinę. Połowę ciała ma sparaliżowaną i potrzebuje rehabilitacji. - Wszędzie są osoby potrzebujące wsparcia. A dzięki tej gali możemy połączyć przyjemne z pożytecznym. Czyli zobaczyć najlepszych oraz pomóc chorej Eli - powiedział organizator Dawid Polok z Żarskiego Klubu Sportów Walki.

To była piąta charytatywna impreza organizowana przez ŻKSW. Co rok przyjeżdżają na nią zawodnicy z całej Polski, ale także obcokrajowcy.

Podczas ostatniej gali licytowano mnóstwo gadżetów: szalik Falubazu, kalendarz z autografami koszykarzy Zastalu czy koszulkę Adama Małysza. A w ringu imprezę zaczęły walki ligi muay thai. Szczególne emocje wzbudziły starcia w karate knockdown. W dwóch pojedynkach zmierzyli się rywale z Zielonej Góry i Lubska. Najpierw zielonogórzanin Damian Nowaczyński z Mateuszem Łandą. Mimo przewagi szybszego zawodnika z Lubska, sędziowie orzekli remis. Później wyraźnie lepszy był Nowaczyński. Jego celne kopnięcia z obrotu i większa aktywność w dogrywce, przesądziły o zwycięstwie. W drugiej walce Radosław Bandziak z Lubska stanął naprzeciwko Łukasza Bazylewicza. Pojedynek był początkowo wyrównany, ale w drugiej rundzie Bandziak wyraźnie przeważał. Jego ciosy były mocniejsze i celniejsze. To zdecydowało o wygranej.
Główną atrakcją wieczoru były występy dwójki gospodarzy. Cóż, nasz Łukasza Siwonia nie dał rady Tomaszowi Błażusiakowi z Gliwic. Przegrał także członek kadry narodowej Maciej Zembik. Po ciosach popularnego "Zembola" Tomasz Grzymała z Krakowa kilka razy nabrał głębiej powietrza. Niestety, był przy tym aktywniejszy i żaranin zszedł z ringu pokonany.

W zawodowej walce muay thai starli się Bart Miasek z Glasgow i Cezary Zugaj z Białegostoku. Triumfował ten drugi. Natomiast w pojedynku MMA oglądaliśmy Gerolda Wenzela z Cottbus oraz Tomasza Piwnickiego z Zielonej Góry. Polak zasypał Niemca gradem ciosów i już w pierwszej rundzie sędzia przerwał pojedynek.