Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zbąszynku spieszą się... pomagać

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Tymoteusz Zalewski, stypendysta fundacji "Spieszmy się” i Grzegorz Woźniak, organizator ruchu młodych wolontariuszy
Tymoteusz Zalewski, stypendysta fundacji "Spieszmy się” i Grzegorz Woźniak, organizator ruchu młodych wolontariuszy Eugeniusz Kurzawa
Od trzech lat działa w Zbąszynku skromna, niszowa wręcz fundacja o nazwie "Spieszmy się". - Powstała spontanicznie po śmierci znanych osób - mówi jej prezes. - Objawił się wtedy wielki potencjał naszej młodzieży - dodają działacze.

- Fundacja powstała spontanicznie - zaczyna Krzysztof Krzywak, prezes. - Zmarł burmistrz Jan Mazurek, zmarła nauczycielka Jolanta Hanysz i te śmierci poruszyły wielu z nas. Postanowiliśmy uczcić zmarłych. Zorganizowaliśmy koncert pt. "Spieszmy się". W trakcie występów młodzież miała zbierać pieniądze na pomoc dla osób będących w trudnej sytuacji, takich, które ciężko chorują, a ich rodziny mają problemy.

Pomysłodawcy koncertu zdali sobie jednak sprawę, że będzie kłopot z rozliczeniem uzbieranych złotówek. Lepiej jeśli w podobnych sytuacjach wszystko jest przejrzyste. I to był krok w kierunku powołania fundacji.

- Objawił się wtedy wielki potencjał młodzieży, zwłaszcza gimnazjalistów, na których tak często słychać narzekania - dorzuca Anna Kutzmann, współorganizatorka tamtego koncertu, której pomagały dziewczyny: Katarzyna Stawińska, Maria Krzywak, Paulina Bok. - Ważne więc było, żeby tego kapitału nie uronić.

- Włączyłam się do przygotowania koncertu, do działań charytatywnych, bo pani Hanysz była dla mnie ważna - opowiada Paulina, dziś już studentka. - Podobnie myślało wielu gimnazjalistów i angażując się wtedy chcieliśmy tym gestem jej podziękować.

Ludzie roku

Co ważne - udało się zachować zapał dorosłych i młodzieży, i ukierunkować go. Grupka, która tworzyła fundację, uznała, że będzie pomagać ludziom z chorobami nowotworowymi. Następnie doszła kolejna myśl, że warto "nagłaśniać" osoby działające charytatywnie.

- Odtąd staramy się zauważać ludzi, którzy pracują na rzecz społeczeństwa, pomagają innym, ale także wspieramy uzdolnioną młodzież - dodaje Małgorzata Czaczyk z fundacji.

I tak wszystko ruszyło. Fundacja nazwana "Spieszmy się" zaczęła przyznawać stypendia dla uzdolnionej młodzieży oraz dyplomy "Niosący dobro", a w czasie koncertu charytatywnego pt. "Spieszmy się" wręczać tytuł Człowiek Roku. Pierwszymi ludźmi roku zostali wybrani Ewa Zwiernik, bardzo popularna w gminie postać, otwarta, ciepła, uśmiechnięta, pomagająca niepełnosprawnym oraz szef harcerzy Zbigniew Buśko.

- Człowiek Roku to uhonorowanie za całokształt działalności, natomiast tytuł i dyplom "Niosący dobro" ma pokazać, że wśród nas jest wielu ludzi wrażliwych, otwartych, często jednak gdzieś tam "schowanych" - wykłada myśl K. Krzywak. Ale co powoduje, że zwłaszcza młodzi ludzie mają chęć pomagać innym? Ba, że wręcz usiłują "zarażać" tym kolegów? A tak właśnie czyni Grzegorz Woźniak, inicjator ruchu młodych wolontariuszy.

- Zawdzięczam to mamie, która jest w parafialnym Caritasie, a ja chyba od czasu pierwszej komunii zacząłem z nią tam chodzić - opowiada, Grzegorz, uczeń Zespołu Szkół Technicznych. - Okazało się, że to jest fajne, dobre...

Łańcuch wsparcia

- Grzegorz stworzył łańcuch wsparcia - podpowiada Krzywak. Chłopak kiedyś do rozładowania towaru zawołał kolegę, Mateusza Sołtysika. Ten z kolei jest harcerzem, ściągnął swoich druhów. Okazało się, że "to działa". Wspólnie pomagają w Caritasie, zbierają dary i przygotowują paczki dla najuboższych na najważniejsze święta...

- Oczywiście nie wszystkim to się podoba, jest grupa, która patrzy na nas krzywo, gdyż zło jest bardziej efektowne - konstatuje Grzesiek.

- To jest piękne, że oni się angażują, bo wiemy doskonale, że młodzież często zawodzi, że narzeka się na nią; ale u nas się sprawdziła - uważa A. Kutzmann. A Renata Stawińska z fundacji dorzuca: - Nawet nie potrafię powiedzieć ile koncertów, imprez charytatywnych młodzi zrobili sami, bo odbywały się jakby poza kontrolą - stwierdza. - Skrzykiwali się, robili imprezę, a na końcu przychodzili do nas: proszę bardzo, tu są uzbierane pieniądze.

Innym przykładem działania fundacji jest Tymoteusz Zalewski, jej stypendysta. Nagrodzony za "wrażliwość na krzywdy słabszych", mający na uwadze "dobro innych". - Chodzi mi po głowie pomysł akcji "Młodzież młodzieży" - mówi Tymek. Co wymyśli? Napiszemy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska