Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zielonej Górze Niepodległość świętowali weterani i dzieci (zdjęcia)

Agata Ceglińska 068 324 88 54 [email protected]
Po apelu poległych żołnierze oddali salwę honorową. A na placu zaroiło się od dzieci, które zbierały łuski po nabojach.
Po apelu poległych żołnierze oddali salwę honorową. A na placu zaroiło się od dzieci, które zbierały łuski po nabojach. fot. Mariusz Kapała
Kapitan Michał Świst, jak inni weterani twierdzi, że obchodzenie Święta Niepodległości jest obowiązkiem każdego obywatela. - Ale róbmy to wesoło, w końcu chodzi o wspominanie radosnego dnia - mówi.

[galeria_glowna]
Dzisiaj w Zielonej Górze odbyły się wojewódzkie obchody Święta Niepodległości. Po mszy w konkatedrze p.w. Św. Jadwigi Śląskiej politycy, mundurowi, harcerze i mieszkańcy przeszli razem na pl. Powstańców Wielkopolskich. Były przemówienia, apel pamięci, odegrano hymn narodowy, składano kwiaty, wieńce, wspominano Piłsudskiego, Witosa, Korfantego. W części oficjalnej było jak co roku. Ale tym razem organizatorzy święta wyszli ponad sztampę, o czym za chwilę.

- O historii ziem polskich opowiadała mi mama - mówił Karol Peterlejtner, który na plac Powstańców Wielkopolskich maszerował ze Związkiem Sybiraków. - A dziś wszystko marnieje, nie uczą o dawnych dziejach, harcerstwo umiera. Dobrze, że są dni, kiedy przypominamy młodym o tym, co najważniejsze. Niech to święto będzie jeszcze bardziej ukwiecone i huczne.

Weterani kpt. Julian Omiotek i kpt. Józef Ilnicki przyjechali świętować z Gorzowa. - Dawniej w domach rodzinnych mówiło się o Kościuszce, wspominano jego zasługi - opowiadali. - I zawsze 11 Listopada w rodzinach był wielkim świętem. Trzeba się cieszyć, że po tylu latach niewoli Polacy odzyskali wolność.
Uczestnicy uroczystości przekonywali, że świętowanie w nieco mniej tradycyjny sposób wcale nie oznacza braku szacunku dla wydarzenia. A atrakcyjna formuła może przyciągnąć młodych. Kapitan marynarki wojennej Michał Świst stwierdził najpierw, że uroczyste obchodzenie Święta Niepodległości jest obowiązkiem każdego obywatela, po czym dodał: - Ale róbmy to wesoło, w końcu chodzi o wspomnienie radosnego dnia. Może przydałby się festyn dla młodzieży? To mogłoby ich zainteresować.

Festynu nie było, ale tym razem organizatorzy przygotowali atrakcję dla najmłodszych uczestników święta. Przy kościele p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej stanęły: wozy straży pożarnej, radiowóz policyjny, hammer, transporter opancerzony rosomak, przeciwlotniczy rakietowy wóz bojowy Osa i wyrzutnia rakiet Langusta. - Taki sprzęt to świetny pretekst, żeby edukować maluchy - stwierdził Waldemar Gruszczyński, tata sześciolatka Maksymiliana. - Pokazuję synowi wozy i opowiadam o święcie. Dzięki temu obchody są dla niego dużą atrakcją. I będą się kojarzyły nie tylko z przemówieniami, ale i przyjemnościami, które przygotowali mundurowi.

Jego opinię potwierdził strażak st. asp. Arkadiusz Witkowski: - Dzieci pstrykają zdjęcia przy wozie, zadają mnóstwo pytań i przekonują się, że Święto Niepodległości to interesujący dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska