W zielonogórskim MZK pojawią się bilety roczne

Z MZK powiało optymizmem. Niedawno zakład podpisał porozumienie międzygminne w sprawie dowozu mieszkańców spoza miasta. Kłótnia była długa, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie. Wiele wskazuje na to, że dobre wiadomości będą miały ciąg dalszy.

Ceny zostają po staremu

Przede wszystkim (to chyba najważniejsze) podpisanie umowy z gminami nie wpłynie na ceny biletów. W projekcie uchwały, przygotowanym przez władze miasta na najbliższą sesję miejskiej rady, ceny pozostają bez zmian. Zakład dodatkowo chce wprowadzić interesujące nowości. To bilet roczny dla uczniów, a także semestralny dla studentów.

- Rozszerzamy ofertę o propozycję, których do tej pory nie mieliśmy. Dlaczego? Chcemy zachęcić do siebie młode osoby. Wychodzimy im naprzeciw - tłumaczy zmiany dyrektor MZK Barbara Langner.

Żeby nowości weszły w życie, muszą je zatwierdzić radni. Ze wstępnych rozmów z klubami wynika, że ci nie będą mili nic przeciwko. Pożyjemy, zobaczymy. Młodzi jednak już teraz do planów zakładu nastawieni są pozytywnie. - Teraz kupuje bilet miesięczny. Jeśli tylko pojawi się semestralny, na pewno z niego skorzystam - cieszy się studentka pierwszego roku Anna Schmidt. Dla studenta jeżdżącego w obrębie miasta kosztowałby on 135 zł za semestr.

Zakup za pół miliona złotych

O ile udogodnienia dla młodych pasażerów jeszcze nie są pewne, o tyle na sto procent już wiadomo, że MZK wzbogaci się na dniach o dwa autobusy.
Dyrekcja kupiła dwa MAN-y. Jeden zostanie sprowadzony dziś lub jutro, drugi w najbliższych dniach. Oba wozy mają po dziewięć lat. Ale ich stan i wyposażenie są bardzo dobre.

- Mają pełną klimatyzację - z duma w głosie chwali zakup Langner.
Nabytki kosztowały po 250 tys. zł. W trasę ruszą w okresie świąt Bożego Narodzenia. - Pomalujemy jeszcze przód, tył i będą gotowe do jazdy. To nowa jakość w klasie 12-metrowych autobusów - dodaje Langner.

Zakup nowych maszyn, to kontynuacja strategii unowocześniania taboru. Dyrekcja MZK nie ukrywa, że już w przyszłym roku chciałaby się całkowicie pozbyć Ikarusów. - Pozostały nam jeszcze trzy. Dwa 15-letnie i jeden 17-letni. Mam nadzieję, że za rok nie będziemy musieli z nich korzystać. Wiemy, że mieszkańcy niechętnie nimi jeżdżą - przyznaje dyrektorka.