- Sprzedaż ziemi pod hipermarket przy trasie S3 - to miał być dla Nowej Soli złoty interes. Ale na dwa przetargi nikt się nie zgłosił. Teraz podobno są chętni, a kolejny przetarg ma być 16 kwietnia. Na ile ocenia pan prawdopodobieństwo, że sprzedacie ziemię?
- Na 50 procent. Teraz rzeczywiście wydzwaniają zainteresowani deweloperzy, ale przecież pół roku temu też wydzwaniali. Wtedy ziemię chciało kupić siedem podmiotów, a nie kupił nikt, bo przetarg przypadł na szczytowy moment strachu przed kryzysem finansowym.
- Dziś ten strach raczej nie osłabł...
- Dlatego oceniam szanse na 50 proc. Przetarg będzie za dwa miesiące, a kto potrafi dziś powiedzieć jaka będzie sytuacja ekonomiczna firm za dwa miesiące? Nikt.
- Ale załóżmy, że sprzedacie wreszcie tę ziemię za 15,6 mln zł, bo tyle wynosi cena wywoławcza. Co wtedy? Zgodnie z obietnicą, wybuduje pan w mieście basen?
- Tak, ale chyba nie od razu. Możliwe, że znajdziemy się wówczas w epicentrum wydatków inwestycyjnych z funduszy Unii Europejskiej i będziemy potrzebować pilnie pieniędzy. Po to, by ruszyć z pracami zanim Unia wypłaci nam dotację. W przypadku pieniędzy na rozbudowę portu, potrzeba ok. 10 mln zł. Możliwe więc, że przesuniemy budowę basenu o jakieś pół roku, by najpierw ruszyć z tym, co jest pilniejsze.
- A może w ogóle basen w Nowej Soli jest niepotrzebny, skoro powstaje właśnie w Zielonej Górze, a od dawna jest w Żarach i Polkowicach?
- Nie zgadzam się. Nowa Sól i okolica to 70 tys. mieszkańców, którzy zasługują na korzystanie z dobrodziejstw cywilizacji. Coraz częściej czuję się traktowany przez przedstawicieli Zielonej Góry jak piąte koło u wozu. A my wybudujemy basen pięciokrotnie tańszy niż w Zielonej Górze, lecz wcale nie gorszy.
- Zrobiliście rachunek ekonomiczny? Wiecie ile miasto będzie musiało do basenu dopłacać?
- Mamy wszystko policzone, objechaliśmy wiele basenów w kraju. Mamy pomysł jak to rozegrać finansowo. Nasz basen powinien na siebie zarobić, ale nie dam 100-procentowej gwarancji, że miasto nie będzie musiało do niego dopłacać. Gdyby tak było, zrobimy to w formie dopłat do biletów dla nowosolskich szkół.
- Mieliście plany, by wokół basenu powstały siłownie, solaria, restauracje. Wszystko na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego, czyli miasto wybuduje basen, a prywatne firmy zajmą się całą resztą. To aktualne?
- Samo PPP, czyli partnerstwo publiczno-prywatne nie jest złym pomysłem. Ale jest jeszcze to czwarte P.
- Jakie?
- Prokurator. Dlatego boję się wchodzić w takie formuły.
- Dziękuję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?