Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto było zostać Hutnikiem Roku

Anna Białęcka
Henryk Kania pracuje w głogowskiej hucie od 1979 roku. Zaczynał jako ślusarz remontu dźwignic, od 1988 roku pracuje na wydziale P27. Jego żona Jolanta pracuje w sklepie. Mają dwóch synów Marcina i Daniela. (fot. Anna Białęcka)
Henryk Kania pracuje w głogowskiej hucie od 1979 roku. Zaczynał jako ślusarz remontu dźwignic, od 1988 roku pracuje na wydziale P27. Jego żona Jolanta pracuje w sklepie. Mają dwóch synów Marcina i Daniela. (fot. Anna Białęcka)
Rozmowa z Henrykiem Kanią tegorocznym Najpopularniejszym Hutnikiem Roku

- Został pan w tym roku laureatem plebiscytu "Gazety Lubuskiej”. Czytelnicy zadecydowali, że to właśnie pan jest najpopularniejszym hutnikiem. Dostał pan ciekawą nagrodę...

- Ciekawą i jak się okazało bardzo przyjemną. Głogowskie biuro turystyczne Piast - Tour ufundowało mi weekendowy wyjazd do SPA dla dwóch osób. Chciałby bardzo podziękować sponsorowi ze ten wyjazd, bo naprawdę jest za co. Pojechałem razem z moją żoną.

- Gdzie spędziliście weekend?

- Mieliśmy kilka miejsc do wybory, mieliśmy także możliwość uzgodnienia dogodnego terminu. Wybraliśmy Międzyzdroje. To jak nas tam przyjęto, pokazało, że dokonaliśmy dobrego wyboru. Zresztą tak nam się spodobało, że przedłużyliśmy sobie pobyt w SPA o jeden dzień.

- Czy mieliście okazję do zregenerowania sił?

- To były wspaniałe dni. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Kiedy kierownik hotelu dowiedział się, że nasz pobyt to nagroda i że jestem Hutnikiem Roku, złożył mi gratulacje. To było bardzo miłe. Mieliśmy każdego dnia po kilka różnych zabiegów, w tym masaże, piling całego ciała. A ponadto do naszej dyspozycji był basen. Spędziliśmy więc czas bardzo aktywnie. Mieliśmy wypełniony dzień, nie było czasu na nudę. Karmiono nas wyśmienicie. Czujemy się wspaniale. Zobaczyliśmy, że można odpoczywać w inny sposób. Trafiliśmy ponadto z pogodą. Więc korzystaliśmy dodatkowo ze słońca na plaży. Już podjęliśmy decyzję, że w przyszłym roku zafundujemy sobie sami pobyt w SPA, właśnie w Międzyzdrojach. Wystarczy kilka dni, by poczuć się lepiej.

- W Międzyzdrojach zostaliście dłużej...

- Tak zaplanowaliśmy sobie wyjazd do SPA i nasze urlopy, by móc spędzić w Międzyzdrojach nieco więcej czasu. Po kilku dniach w SPA, przenieśliśmy się do innego ośrodka wczasowego. Był to czas, gdy do tego nadmorskiego miasteczka przyjechało wiele znanych osób. Mieliśmy okazję spotkania Stanisława Mikulskiego, Krzysztofa Kolbergera, Mieczysław Szcześniaka. Było także kilku bohaterów filmu Ranczo. Zrobiliśmy sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia na plaży. To będzie fajna pamiątka z tego urlopu.

- Warto więc było zostać Hutnikiem Roku?

- Tak, przyjemne było zdobycie tak wielu głosów i w efekcie tego tytułu. No jeszcze ta nagroda. To na pewno zapamiętamy do końca życia. Warto także brać udział w głosowaniu. Za kilka dni nasi sąsiedzi jadą do Szklarskiej Poręby, spędzą weekend w hotelu Bornit. To nagroda dla czytelnika, którą mieli szczęście dostać.

- Dziękuję.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska