MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Warunki do ujeżdżania

Tomasz Krzymiński
Agata Nietopiel to jedna z najlepiej zapowiadających się zawodniczek klubu jeździeckiego Tradycja.
Agata Nietopiel to jedna z najlepiej zapowiadających się zawodniczek klubu jeździeckiego Tradycja. fot. Tomasz Krzymiński
Tradycja, to nazwa nowego klubu jeździeckiego, który powstał w Siedlnicy. Większość jeźdźców to kobiety.

Klub działa przy prywatnej stadninie w Siedlnicy. Od lat ćwiczą w tym miejscu młodzi ludzie. Dzięki temu, że powołano stowarzyszenie będą mogli prezentować się na profesjonalnych zawodach.

Ćwiczą całe rodziny
- Przez lata uczyliśmy się dla siebie, ale niektórzy doszli do takiego poziomu, że z powodzeniem mogą prezentować się na arenie krajowej - przekonuje instruktor jeździectwa Sylwester Kosiński. - Są też tacy, którzy już próbowali swoich sił w zawodach i to z sukcesami.

- Na początku chcemy prezentować się w zawodach regionalnych - mówi prezes Tradycji Bartosz Kuźniak. - Z czasem może w zmaganiach wyższej rangi. Bo te najwyższej klasy wiążą się z ogromnymi wydatkami.

Jak przyznają twórcy klubu, z tym zamiarem nosili się od kilku lat, tym bardziej, że widzieli, jak rozwija się jeździectwo. W Tradycji ćwiczą całe rodziny.

- Odwiedzają nas nie tylko wschowianie, przyjeżdżają do nas ludzie z Głogowa i okolic - dodaje S. Kosiński. - Szczególnie, że mamy tutaj doskonałe warunki do uprawiania tego sportu.

Nauka wymaga czasu

Większość zawodników to kobiety. - Jazda konna to świetna zabawa. Moja córka to widzi i bardzo ją ciągnie do tych zwierząt - opowiada Dagmara Radkiewicz. - Wspaniałe jest między innymi, to że człowiek musi koordynować swoje ruchy z koniem, że może panować nad tym ogromnym zwierzęciem.

W Tradycji jeżdżą nawet kilkuletnie dzieci, nie brakuje też starszych zawodników. - Od indywidualnych umiejętności każdego zależy, ile czasu potrzebuje, by nauczyć się dobrze jeździć - mówi Agata Nietopiel. - Jednemu potrzeba roku, innym pięciu lat.
Wielu z końmi zetknęło się niedawno i to przypadkiem, u innych jeździecka pasja pojawiła się przez krewnych. - Moja siostra ma bzika na punkcie koni - przekonuje B. Kuźniak. - Cały pokój ma wyklejony zdjęciami, a jakby tego było mało, to jakiś czas temu zaczęła malować te zwierzęta.

W klubie nie uczą wyłącznie jazdy konnej. Ci najlepsi skaczą przez przeszkody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska