Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka wojna o bunkry trwa

Rafał Krzymiński, 68 324 88 44, [email protected]
Sławomir Łucki przekonuje, że właścicielem bunkrów powinna być gmina
Sławomir Łucki przekonuje, że właścicielem bunkrów powinna być gmina Mariusz Kapała
Gmina wystawiła bunkry na sprzedaż, bo nie stać jej na zainwestowanie w obiekt. Decyzja wzbudza emocje wśród przewodników. - Nie zabijajmy kury, która znosi złote jajka. Osoba prywatna się nie sprawdzi - wieszczy Sławomir Łucki.

Budżet gminy trzeszczy w szwach. Oszczędności szuka się wszędzie. Zlikwidowano Gminny Ośrodek Kultury. Obowiązki pracowników przejęła gmina. A ona nie może w myśl prawa organizować dwóch markowych imprez: Nocy Nenufarów i Zlotu Miłośników Fortyfikacji w Boryszynie. W związku z tym postanowiono wydzierżawić bunkry. Cena wywoławcza wynosi 29 tys. zł. Decyzja wzbudza spore kontrowersje.

Tomasz Błochowiak, który przez lata opiekował się boryszyńską trasą, krytykuje pomysł. - Nie jestem zdziwiony, bo wójt od dawna forsował to rozwiązanie - tłumaczy. - Czas pokaże, czy się sprawdzi. Warto przypomnieć doświadczenie Pniewa, które zdecydowało się na podobny krok w 2004 roku. Bez powodzenia. Potem przejęła go gmina i obiekt przekształcony w muzeum kwitnie.

Były przewodnik Sławomir Łucki też jest przeciw. - Przez kilka lat pracowałem w gminnej spółce Eko-Fort, która opiekowała się fortyfikacją. - wspomina. - Radziliśmy sobie doskonale. Zabezpieczyliśmy bunkry, które wcześniej były w złym stanie. Z biletów mieliśmy spore zyski. Prywatny właściciel nigdy nie zadba o obiekty militarne, tak jak gmina. Z jednego prostego powodu: jemu zależy wyłącznie na maksymalnym zysku. Nie zabija się kury, która znosi złote jajka.

Wójt Ryszard Skonieczek jest zaskoczony falą krytyki. - Pętla jest ciekawa, ale turyści mają coraz większe wymagania - przekonuje. - Potrzebne jest lepsze zaplecze socjalne, punkty gastronomiczne, nowe toalety. Gminy nie stać na takie inwestycje. Jeśli mam wybierać między nawet najlepszymi imprezami a naprawą dachu szkoły czy remontem drogi, zawsze wybiorę to drugie. Dzierżawa bunkrów to dla nas szansa na promocję.

Eugeniusz Chamarczuk, który przez dwadzieścia lat piastował urząd wójta Lubrzy nie zgadza się tą koncepcją. To za jego czasów bunkrami zarządzała jednostka budżetowa, Eko- Fort. - Nie było nam łatwo - przyznaje. - Największe trudności mieliśmy ze skompletowaniem kadry przewodników. Kilku zawiodło moje zaufanie. Można powiedzieć, że byliśmy pionierami. Wcześniej z bunkrami kojarzony był głównie Międzyrzecz. Mało kto wiedział, że część obiektów jest po naszej stronie. I dlatego zaczęliśmy organizować Zlot Miłośników Fortyfikacji. Pozyskaliśmy od agencji rolnej 20 hektarów ziemi. Doprowadziliśmy prąd i wodę. Byliśmy na dobrej drodze. Najlepszym dowodem była wizyta samego Bogusława Wołoszańskiego. Mieliśmy dochody na poziomie 150 tys. zł.

- Ale pomimo tego chciał pan wydzierżawić bunkry? - dopytujemy.
- Prawda - pada odpowiedź. - Rozglądałem się za inwestorem.
- To dlaczego pomysł wójta panu się nie podoba?
- Gmina Lubrza nigdy nie była bogata - podkreśla Chamarczuk. - Pomimo to z dobrym skutkiem inwestowaliśmy, także w bunkry. Na takie rzeczy nie powinno się żałować pieniędzy. Ja nie miałem żadnego problemu. Ponad połowę kosztów organizacji Zlotu Militarystów pokrywali sponsorzy. Wójt chce wydzierżawić bunkry za 30 tys. zł rocznie. To żenująco niska kwota.

Wójt Skonieczek odpiera zarzuty. - Skoro to jest taki dobry interes, to niech pan Chamarczuk wystartuje w przetargu - kontruje. - Prawie osiem lat temu wypowiedział umowę dzierżawy bunkrów poznańskiej firmie Pro-Nature z powodu malejącej liczby turystów na imprezach. Na początku kadencji Chamarczuka na Zlot Militarystów przyjeżdżało 20 tys. osób, a pod koniec już tylko 12 tys. Przez dziewięć lat zainwestował w bunkry 1 mln zł. Nic mu to nie dało. Te 29 tys. zł, za które chcemy sprzedać bunkry to cena wyjściowa. Do tego trzeba doliczyć podatek od nieruchomości.

Mieszkańcy są w tej sprawie podzieleni. Pan Krystian wspiera wójta: - Gminę nie stać na kosztowne inwestycje w bunkry. Osoba prywatna ma o wiele większe możliwości. Jestem prawie pewien, że zlot militarystów tylko może na tym zyskać.

Karolina Gorczyca jest innego zdania: - Nie mam dużego zaufania do tych wszystkich przedsiębiorców. Zbyt wielu z ich potem okazuje się aferzystami. Nie można rozmieniać na drobne naszej marki, jaka jest Zlot Militarystów. Potem ciężko będzie odbudować zaufanie turystów.

Komentarz

Rafał Krzymiński
- Mam mieszane uczucia. Z jednej strony podzielam argumenty wójta. Trudno dyskutować z faktami. W ekonomii dwa plus dwa nigdy nie będzie równać się pięć. Jeśli włodarz gminy mówi, że nie stać go na inwestycje w bunkry, bo woli naprawiać szkolne dachy, to należy tę decyzję przyjąć z szacunkiem. Do myślenia dają mi też argumenty drugiej strony. Byłego wójta można podejrzewać o stronniczość (przegrał wybory z obecnym).Ale przewodnicy turystyczni wiedzą, co mówią. I ja mam obawy, czy inwestor się sprawdzi. Jestem za wolnym rynkiem, ale tak sobie myślę, że z bunkrami to jest tak trochę jak z rolnictwem. Zawsze będą deficytowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska