Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki finał Stelmet Falubaz Zielona Góra - Unibax Toruń: Zabawa, ale w swoim gronie

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Kibice z Zielonej Góry dostali bilety na mecz w Toruniu. Pewnie ostatni raz.
Kibice z Zielonej Góry dostali bilety na mecz w Toruniu. Pewnie ostatni raz. Tomasz Gawałkiewicz
Finał zbliża się wielkimi krokami. Sprawdziliśmy, dlaczego najważniejszy mecz w sezonie odbędzie się bez zorganizowanej grupy kibiców gości. Kto na tym straci, a kto zyska? Czy inne dyscypliny powinny brać przykład z finalistów?

Regulaminy mówią...

Regulaminy mówią...

o limicie wejściówek i odpowiedzialności klubów za swych kibiców. Bywały przypadki, kiedy działacze odmawiali i to gospodarze ręczyli za przyjezdnych zapraszając ich na wydzielone specjalne miejsca na stadionie - "młyn". Działo się tak także w przypadku "Aniołów", które okazały się upadłe i wyzywały np. Aleksandra Łoktajewa.

Zadzwonił do mnie kolega z Torunia, który wyjaśniał, dlaczego fani Unibaksu nie będą mogli przyjechać w grupie na niedzielny mecz. W praktyce oznacza to, że w ogóle się nie zjawią. Trzeba dodać, że to wszystko po pierwszym spotkaniu, na które została wpuszczona duża grupa sympatyków zielonogórskiego klubu (około 1.000).

Sporo wyjaśnia oświadczenie Stelmetu Falubazu: "Ze względu na fakt, iż klub z Torunia nie wziął odpowiedzialności za swoich kibiców, mimo iż zaproponowaliśmy im bilety po 20 złotych, zgodnie z deklaracjami, że taką cenę utrzymamy do końca sezonu. Postanowiliśmy zrezygnować z sektorów buforowych i udostępnić sektory H3, H4 i H5 kibicom z Zielonej Góry. Jest nam niezwykle przykro, że grupy zorganizowane z Torunia nie będą miały swojego sektora, ale ze względu na fakt, że nie mamy żadnej pewności czy nowa trybuna zostanie oddana do użytku zdecydowaliśmy się ponad 1.000 dodatkowych miejsc udostępnić kibicom z Zielonej Góry".

- Rozmowy z Falubazem były bardzo krótkie. W piątek skontaktował się z nami prezes Marek Jankowski i zapytał, czy bierzemy odpowiedzialność za naszych kibiców. Cały sezon tego nie robiliśmy i nigdy nie było problemów z miejscem dla nich. Co więcej, na naszym stadionie zawsze był przygotowany sektor dla gości, mimo że odpowiedzialność za swoich fanów wzięły w tym sezonie tylko dwa kluby - skomentował w rozmowie z "Gazetą Pomorską" prezes Unibaksu Mateusz Kurzawski.

- Od niedzieli jestem w kontakcie ze stowarzyszeniem Krzyżacy. Myślę, że będzie około 160 miejsc, ale nie dla grup zorganizowanych. Chodzi raczej o kibicowski akcent z Torunia. Nie potwierdzę tego do momentu uzyskania zgody ze strony policji, bo mecz ma status spotkania o podwyższonym ryzyku - powiedział prezes ZKZ SSA Marek Jankowski, którego zapytałem, jak 160 miejsc ma się do 739 dla Stelmetu Falubazu w Toruniu? - To są dwie różne historie. Kiedy tylko była taka możliwość, zadzwoniłem do prezesa klubu, powiedziałem, że bierzemy odpowiedzialność i poprosiłem o przesłanie biletów dla naszych fanów. Unibax nie zrobił nikomu łaski. Taką samą możliwość miał w przypadku rewanżu. Co więcej, mógł kupić wejściówki za 20 złotych (w Toruniu były po 35 - dop. red.), pod warunkiem wzięcia odpowiedzialności za kibiców. Nie zrobił tego.

Śmiertelny grzech pychy i śmiertelny grzech zaniedbania

I jeszcze kibic z Torunia: "Z ogromnym niedowierzaniem przyjąłem oświadczenie KS Falubaz, informujące o pozbawieniu toruńskich kibiców możliwości obejrzenia finałowego meczu Ekstraligi na stadionie w Zielonej Górze. Mam nieodparte wrażenie, że tym sposobem pogwałcone zostały zasady fair - play i kibicowskiej solidarności, a duch sportu został brutalnie zmiażdżony. Żużel jest przecież dla kibiców i nie ma żadnego usprawiedliwienia dla decyzji wyrzucającej toruńskich fanów poza nawias żużlowej społeczności. To działacze Falubazu Zielona Góra i Unibaksu Toruń powinni stanąć na wysokości zadania i zrobić wszystko, żeby kibice obu drużyn mogli swobodnie i bezpiecznie dopingować swoich ulubieńców. Tymczasem prezes Falubazu Zielona Góra popełnił śmiertelny grzech pychy, a prezes Unibaksu Toruń śmiertelny grzech zaniedbania. Teraz w gestii Marka Jankowskiego i Mateusza Kurzawskiego leży jak najszybsze naprawienie swoich błędów i doprowadzenie do sytuacji, w której kibice z Torunia będą mogli w zorganizowanej grupie oglądać finałowy mecz na trybunach zielonogórskiego stadionu.

Wzywam KS Falubaz do natychmiastowej refleksji i zorganizowania na swoim stadionie miejsca dla fanów ekipy Unibaksu Toruń. Wzywam prezesa Mateusza Kurzawskiego do natychmiastowego działanie zmierzającego do >>wywalczenia<< dla toruńskich kibiców miejsca na stadionie Falubazu" - napisał Robert Rożek wraz z innymi kibicami.

Zdaniem Radosława Kossakowskiego, socjologa z Uniwersytetu Gdańskiego i znawcy środowisk kibicowskich, taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca, a chęć zysku przesłoniła potrzeby zwykłych ludzi. - Obu klubom nie zależy na kibicach. Unibax nie zarobi ani grosza, bo nie jest organizatorem meczu, a Falubaz sprzeda wejściówki na sektor gości oraz sektory buforowe, który w przypadku obecności kibiców gości pozostają puste.

Zdaniem Kossakowskiego, organizowanie wyjazdów na mecze spoczywa na barkach zarówno klubu, jak i kibiców. - Kibice zwykle organizują się sami, robią listy wyjazdowe, sami też dbają o porządek i wzajemnie się kontrolują. Ewentualne niewielkie kary nie są wielkim kosztem w porównaniu do wartości dodanej, jaką wnoszą fani na stadionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska