Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiem dlaczego deszcz zniczył ul. Wyszyńskiego!

(tr)
Zenon BanaśInżynier od ponad 40 lat. Były radny, dziś przedsiębiorca budowlany.
Zenon BanaśInżynier od ponad 40 lat. Były radny, dziś przedsiębiorca budowlany. Tomasz Rusek
- Tak jak dziś deszcze demolują ul. Wyszyńskiego i Górczyńską, tak niedługo będą niszczyły Olimpijską - twierdzi Zenon Banaś, specjalista inżynierii miejskiej z Gorzowa.

- Zadzwonił pan do mnie, bo się pan wkurzył?
- Zdenerwowało mnie wyliczanie kolejnych zniszczeń na ul. Górczyńskiej i Wyszyńskiego, bez zagłębienia się w podstawową przyczynę. To nie jest wina budowlanych. Powiem więcej: przyglądałem się ich pracom, były perfekcyjne. Nie sądzę też, by zawinili projektanci.

- A jednak deszcze zniszczyły skarpę przy rondzie, która niebezpiecznie się osunęła, i rozwaliły mocowanie barierki. Zapadł się chodnik, pofalował też asfalt, który jest teraz wymieniany, na dokładkę podczas ulew pokrywy studzienek wystrzeliwały w górę. Tymczasem budowa kosztowała ponad 20 mln zł i zakończyła się niecałe dwa lata temu.
- Jednak obecnymi problemami nie można obarczać wykonawcy.

- Kto więc zawinił?
- Zawinił brak urzędniczej wyobraźni. I przekonanie, że jakoś to będzie. Co gorsza, niedługo podobne nagłówki w gazecie będzie pan miał o ul. Olimpijskiej. Wyjaśnić?

- Proszę bardzo.
- Dawno temu, w latach 80., gdy Górczyn nie był jeszcze tak zabudowany, takich kłopotów nie było. Nawet ulewy miały się gdzie podziać: było sporo zieleni, naturalne zagłębienia i osiedlowe sadzawki. Przy blokach budowano studzienki, które też trzymały wodę.

- Co się stało, że teraz deszczówka tak szaleje?
- Wybetonowano, wyasfaltowano, zabudowano niemal całą powierzchnię osiedla. Wynajęci przez miasto w latach 70. i 80. planiści zapomnieli o retencji, czyli miejscach, które na chwile zatrzymywałyby wodę. I to planowanie bez głowy teraz odbija się nam czkawką. Doszły jeszcze obiekty z wielkimi dachami, a przy nowych blokach nie budowano już studzienek takich jak kiedyś. Efekt: cała deszczówka z Górczyna w chwilę po opadach nie ma się gdzie podziać i rzeką płynie do kanalizacji burzowej. Kanalizacja nie daje rady, woda pod ziemią robi, co chce, a potem to wszystko - bo Górczyńska jest jedną wielką rynną - strzela w ul. Wyszyńskiego.

Co zrobić, by deszcze nie niszczyły nam ulic? Czy i jak naprawić ul. Wyszyńskiego? Cała rozmowa w piątkowym wydaniu ,,GL"

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska