Wojewodowie na Woodstocku

Była osobą najżywiej reagującą z całej grupy. Wprost w zachwyt wpadła na scenie. - Jej wielkość poraża - stwierdziła, patrząc z podziwem na woodstockowe pole zabudowane już tysiącami namiotów.

Spory rozmach, stwierdzili

Najpierw zwiedzili szpital polowy. Jego szef opowiadał o pracujących tu lekarzach. Gdy wymienił psychiatrę, zdziwił się wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz. - Jest tu potrzebny? - zapytał. Okazało się, że tak, bo opieki tego specjalisty potrzebowało kilku woodstockowiczów. - Szczecin robił Rock Festiwal, ale z takim rozmachem nie mieliśmy do czynienia. Wysiłek spory, ale wszystko wygląda bardzo profesjonalnie - stwierdził wojewoda, myśląc również o relacjach, jakie na temat bezpieczeństwa składali wcześniej policjanci i strażacy. Jak przyznał, gdyby miał dużą imprezę u siebie, korzystałby z lubuskich podpowiedzi.

Wojewoda wielkopolski Piotr Florek przyznał, że pytał o całą opiekę medyczną, zwłaszcza szpitalną. - W grudniu mieliśmy w Poznaniu konferencję klimatyczną, ale Woodstock to inna skala. Tu jest dużo młodzieży - powiedział. Jego zdaniem wizyta w Lubuskiem bardzo się przydała. - Zawsze to nowe doświadczenie.

Przyjechali na zaproszenie

Kolegów wojewodów zaprosiła Helena Hatka. - Chciałam pokazać, jak sobie radzimy, jak służby współpracują z wolontariuszami Jurka Owsiaka, bo jest ona wzorcowa. To największa impreza w Polsce i jest ona bezpieczna - stwierdziła wojewoda woj. lubuskiego. Dodała, że to doskonała okazja do promocji województwa. A kto zapłaci za pobyt wojewodów? - Dzielimy się kosztami. Są niewielkie, to tylko nocleg i wyżywienie - powiedziała Hatka.

Jak ustaliliśmy, na dzisiejszych koncertach zostaną wojewodowie Pałka-Koruba i Zydorowicz. Ten drugi może też zaliczy koncerty sobotnie. - Nie wiem, gdzie będę nocował, może w namiocie. Ale chcę zobaczyć Juliette Lewis i Guano Apes.