Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojnowska wojna o płot i nie tylko

Eugeniusz Kurzawa
To jest ten płot niezgody
To jest ten płot niezgody fot. Zygmunt Trzepizur
Najpierw był telefon z Wrocławia, potem list do redakcji. Że w byłym ośrodku wypoczynkowym MON w Wojnowie koło Kargowej, obecnie podzielonym na dwa, przestawiono... płot.

- W 2004 r. ośrodek wypoczynkowy MON w lesie nad jeziorem Wojnowskim kupił mój mąż, niestety, rok później zmarł - stwierdza Marzena Tatarynowicz z Kożuchowa. Murowane domki wczasowe Waldemar Tatarynowicz zdążył sprzedać różnym osobom. Leśny teren wydzierżawił od Nadleśnictwa Babimost. Całość, co jest tu istotne, była ogrodzona stalową siatką.

Od pewnego czasu zaczęło iskrzyć między lokatorami domków. Z 58 rodzin, które latem odpoczywały w tym pięknym miejscu 11 utworzyło Stowarzyszenie na rzecz Ziemi Wojnowskiej. Ze dwa, trzy lata temu. Niedawno Zygmunt Trzepizur z Wrocławia, w imieniu Jarosława Kunysza z Wrocławia i Edwarda Choińskiego z Głogowa przysłał do redakcji list i zdjęcia płotu. Wcześniej zadzwonił.

- Pani Tatarynowicz zdemontowała ogrodzenie długości 160 m, a następnie przeniosła je na nowo powstałą granicę terenów, bez zgody stowarzyszenia - tłumaczył Trzepizur. W liście uzupełnił, iż ogrodzenie "wręcz uniemożliwia swobodny dostęp do wód". Ponadto członkowie SnRRZW mają żal, iż nie mogą korzystać z kąpieliska, co zapewniał ponoć W. Tatarynowicz.

- Chcieli się oddzielić, proszę bardzo - mówi M. Tatarynowicz. - Dziś każda strona ma umowę dzierżawy gruntu z Nadleśnictwem i rządzi się na własny rachunek. Zaś w sprawie ogrodzenia zwróciliśmy się do ludzi ze stowarzyszenia z pytaniem, czy postawią płot, skoro się oddzielają. Nie chcieli. Zatem myśmy odgrodzili swój teren przenosząc fragment starego płotu. Zgłosiliśmy to do Nadleśnictwa. Była komisja, żadnych uwag.

Niech przyjedzie komisja

- Kąpielisko nie jest ogólnodostępne - wtrąca Wiesław Nowak, jeden z lokatorów ośrodka, doradzający M. Tatarynowicz. - Jakiś czas temu padła propozycja ze strony pani Marzeny, żeby wszyscy płacili skromne 100 zł ryczałtu miesięcznie za korzystanie z wody, kanalizacji, energii, plaży wraz z pomostem oraz boiska. Tamci nie wyrazili zainteresowania...

Z. Trzepizur sugeruje ponadto, iż siatka dzieląca dawny ośrodek uniemożliwia dojazd do domków straży pożarnej, pogotowia.

- Nieprawda, nadleśnictwo wyznaczyło im własny dojazd - replikuje W. Nowak, od listopada 2009 prezes nowego Stowarzyszenia Właścicieli Domków Wypoczynkowych "Waldi". M. Tatarynowicz zmęczona sąsiedzkimi podjazdami zrezygnowała bowiem z dzierżawy gruntu na rzecz SWDW.

Dlatego "Waldi" będzie musiało zająć się skargą Trzepizura i kolegów do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu na Tatarynowicz. Bo kawałek spornego płotu znalazł się w jeziorze. A prawo wodne mówi o koniecznym przejściu brzegiem 1,5m od linii wody. - Niech przyjedzie komisja z Wrocławia i dokładnie wyznaczy linię brzegową, a niezwłocznie płot przestawimy - deklaruje prezes Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska