Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt się przyznał, mieszkańcy nie wierzą w jego winę

Małgorzata Trzcionkowska 607 804 239 [email protected]
sxc.hu
Wójt gminy Niegosławice Marek S. przyznał się do przyjęcia 300 tys. zł łapówki i opuścił areszt. Pojawił się na kończącej rok sesji rady gminy. Przeprosił radnych i mieszkańców. Mówił, że nie powinien dopuścić do trudnej dla wszystkich sytuacji.

Przypomnijmy. 29 listopada funkcjonariusze CBA zatrzymali wójta w urzędzie gminy. Był podejrzany o wzięcie łapówki i żądanie kolejnych. Sąd aresztował go na trzy miesiące. Ale włodarz spędził w areszcie tylko trzy tygodnie. Przyznał się do winy i przed świętami wrócił do domu.

- Przyszedł na sesję 29 grudnia. Odczytał oświadczenie, w którym wziął na siebie winę. Stwierdził, że nie powinien dopuścić do takiej sytuacji - opowiada Henryk Inglot, wiceprzewodniczący rady gminy. Wójt przeprosił radnych i poprosił, by w jego imieniu przeprosili mieszkańców. Mówił, że zrobi wszystko, by oczyścić swoje dobre imię.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że włodarz miał pożyczyć 1 mln zł żarskiemu przedsiębiorcy, by ten mógł rozpocząć inwestycje na gminnych drogach. Chodziło o modernizację 19 km w Zimnej Brzeźnicy, Mycielinie, Gościeszowicach i Przecławiu. Kosztorys przetargu opiewał na 5,3 mln zł, a firma zadeklarowała wykonanie prac za 4,8 mln. Po kilku miesiącach wójt miał zastrzeżenia do robót i zerwał umowę. Miał też zażądać zwrotu pożyczonych pieniędzy.

Od 7 października CBA prowadziło śledztwo po zawiadomieniu przedsiębiorcy, że włodarz przyjął od niego łapówkę i żądał kolejnych za możliwość kontynuowania prac. Właściciel firmy jest dla prasy nieuchwytny. Ale z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że od października nagrywał rozmowy z wójtem. Ich zapis na tyle obciążył Marka S., że ten trafił do aresztu.

Mieszkańcy nie wierzą w winę wójta. - Przyznał się, żeby wyjść z więzienia. Inaczej by go trzymali w nieskończoność. A tak może coś zrobić w swojej sprawie - stwierdza jeden z mężczyzn. Ludzie podkreślają, że Marek S. był dobrym gospodarzem. Ale nie wszyscy. Bo w październiku do prokuratury w Żaganiu wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez włodarza, który miał sam sobie wydać pozwolenie na budowę. Zostało jednak umorzone.

Wójt został zwolniony z aresztu za poręczeniem w wysokości 200 tys. zł i po zabezpieczeniu majątku na 500 tys. - Prokurator zastosował też wobec niego zakaz pełnienia obowiązków służbowych do czasu zakończenia całego postępowania - dodaje Grzegorz Szklarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Markowi S. nie wolno zbliżać się do swojego gabinetu, podpisywać czegokolwiek ani podejmować decyzji. - Gdy był w areszcie, premier mianował na pełniącą obowiązki wójta sekretarz Danutę Wojtasik - mówi Inglot. - Ale gdy wyszedł z aresztu, sekretarz nie może już pełnić obowiązków wójta. To stawia nas w próżni.

Prezydium rady zwróciło się do wojewody o wyjaśnienie sytuacji. - Jest też wątpliwość, czy prokurator może zakazać wójtowi pracy, czy nie leży to wyłącznie w kompetencjach sądu - zastanawia się wiceprzewodniczący. - Mam nadzieję, że dowiemy się już wkrótce, bo grozi nam zarząd komisaryczny i rozpisanie ponownych wyborów.

Prokuratura jeszcze nie sporządziła aktu oskarżenia. Marek S. przebywa na urlopie. W środę miał wyłączony telefon.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska